Nadzieja wodzisławskiej piłki
Co roku na turniej „Spiagge d Abruzzo Cup” wyjeżdżają dwa roczniki młodych piłkarzy trenujących w szkółce MOSiR Odra. Do tej pory młodzicy z Wodzisławia czterokrotnie byli finalistami tego turnieju. Rocznik 1991 nawet go wygrał.
Docenił ich prezydent
W tym roku do Roseto, gdzie rozgrywany był turniej pojechali piłkarze z roczników 1996 i 1998. Starsi przyjechali do Polski w glorii zwycięzców. Wśród 85 młodzieżowych drużyn z całego kontynentu piłkarze rocznika 1996 okazali się najlepsi, wespół z ukraińską drużyną Czernomorec Odessa. Organizatorzy postanowili przyznać dwa pierwsze miejsca, bo rozegranie meczu finałowego okazało się niemożliwe ze względu na ciągłe opady deszczu. – Boisko zupełnie nie nadawało się do gry. Na płycie utrzymywała się kilkucentymetrowa warstwa wody – opowiada Roman Zieliński z MOSiR Centrum. Sukcesu wodzisławian to nie umniejsza, a ich postawę w całym turnieju docenił nawet prezydent Roseto, który naszej drużynie jako jedynej w turnieju wręczył pamiątkową paterę w imieniu prezydenta Republiki Włoskiej.
Byli w gazie
Wyjazd do Włoch był dla młodych piłkarzy nie lada wydarzeniem. Na miejscu rozegrali po pięć spotkań. Piłkarze z rocznika 1996 wygrali cztery z nich, jedno zremisowali. Sukces ogromny tym bardziej, że grali ze szkółkami pierwszoligowych klubów włoskich m.in. Romy i Empoli. – Włoscy zawodnicy byli wyżsi od nas i chyba byli nieco lepiej wyszkoleni technicznie. Dlatego mecze z nimi były dla nas bardzo ciężkie, ale daliśmy radę, graliśmy z ambicją. Byliśmy po prostu w gazie – opowiada Łukasz Mura, zawodnik zwycięskiej drużyny. – Już przed wyjazdem do Włoch, kiedy wsiadaliśmy do autokaru, powiedzieliśmy sobie, że interesuje nas tylko zwycięstwo – mówi trener drużyny Daniel Trzaska. Nieco gorzej powiodło się ekipie z rocznika 1998. Pierwsze trzy spotkania co prawda wygrała, ale w drugiej fazie turnieju przeciwnicy okazali się za mocni. – Również ich występ należy ocenić jak najbardziej pozytywnie. Myślę, że gdyby nie trema, to ci młodzi chłopcy pokazaliby się z jeszcze lepszej strony – uważa Roman Zieliński.
Drużyna się rozpadnie?
Niestety zwycięską drużynę czekają kłopoty. Przygoda w szkółce MOSiR Odra w tym roku dobiega końca. Chłopcy chcą więc grać w powołanej niedawno do życia Wodzisławskiej Akademii Piłkarskiej. Jak mówią, nie chcą odchodzić do innych klubów. Chcą grać tylko w szkółce związanej z Odrą, bo tej drużynie od zawsze kibicują. Na przeszkodzie mogą stanąć jednak względy formalne. Zawodnicy WAP muszą bowiem chodzić razem do jednej klasy sportowej w wodzisławskim Gimnazjum nr 2. Tymczasem duża grupa zawodników pochodzi z okolic Wodzisławia i ich rodzice nie będą w stanie dowozić dzieci na lekcje do miasta. – Byłoby wielką szkodą, gdyby ta rewelacyjna drużyna się rozpadała. Mamy nadzieję, że jednak w jakiś sposób uda się ten problem przeskoczyć – mówi Roman Zieliński.
(art)