Święci stodołę, kadzi oborę
Wdowa z trojgiem dzieci prowadzi gospodarstwo, które bardzo wysoko oceniła konkursowa komisja.
Maria Polok (znajomi zwracają się do niej po prostu Maryla) z wykształcenia jest krawcową. Na gospodarstwie w Połomi pracuje od 20 lat, odkąd wyszła za mąż za rolnika. Żartuje, że wcześniej, w rodzinnym domu na Wilchwach, miała ziemię tylko w doniczkach. Mimo to bardzo szybko nauczyła się twardego fachu. Tym bardziej twardego, że od dziesięciu lat jest wdową. Mąż Stanisław Polok, absolwent liceum rolniczego w Wodzisławiu, uległ tragicznemu wypadkowi i zmarł. Została sama z dwoma kilkuletnimi synami i malutką Anią. W najtrudniejszych chwilach odnalazła wsparcie w teściach, w Gertrudzie i Gabrielu Polokach.
Wyjątkowa więź z ziemią
To od nich młoda gospodyni nauczyła się nie tylko pracy w gospodarstwie, ale także tego, co każdy rolnik uważa za święte: rolniczych zwyczajów i tradycji. Po niej przejęli to synowie, Paweł (19 lat), tegoroczny maturzysta i Łukasz (17 lat), uczeń Technikum nr 1 w Wodzisławiu, którzy teraz pomagają jej w gospodarstwie. – Jak się przywozi pierwszą słomę, to się święci stodołę wodą święconą z Wielkiej Soboty. W Wielki Piątek kadzi się oborę zasuszonymi kwiatami poświęconymi 15 sierpnia. Chroni to zwierzęta od choroby. W święta wielkanocne idzie się w pole i na znak błogosławieństwa wkłada się do ziemi krzyżyki zrobione z witek palmy wielkanocnej – wymienia rolnicze tradycje Maryla. Po dwudziestu latach czuję tę samą więź z ziemią, co dziadkowie, Zofia i Otton Mazurkowie, którzy siedemdziesiąt lat temu zakładali gospodarstwo w Połomi. – Powstało ono w 1939 roku, tuż przed wybuchem wojny. W przeciągu lat było rozbudowywane i modernizowane – opowiada Maria Polok pokazując zadbane zabudowania gospodarcze. Gospodaruje obecnie na około 11 ha.
To od nich młoda gospodyni nauczyła się nie tylko pracy w gospodarstwie, ale także tego, co każdy rolnik uważa za święte: rolniczych zwyczajów i tradycji. Po niej przejęli to synowie, Paweł (19 lat), tegoroczny maturzysta i Łukasz (17 lat), uczeń Technikum nr 1 w Wodzisławiu, którzy teraz pomagają jej w gospodarstwie. – Jak się przywozi pierwszą słomę, to się święci stodołę wodą święconą z Wielkiej Soboty. W Wielki Piątek kadzi się oborę zasuszonymi kwiatami poświęconymi 15 sierpnia. Chroni to zwierzęta od choroby. W święta wielkanocne idzie się w pole i na znak błogosławieństwa wkłada się do ziemi krzyżyki zrobione z witek palmy wielkanocnej – wymienia rolnicze tradycje Maryla. Po dwudziestu latach czuję tę samą więź z ziemią, co dziadkowie, Zofia i Otton Mazurkowie, którzy siedemdziesiąt lat temu zakładali gospodarstwo w Połomi. – Powstało ono w 1939 roku, tuż przed wybuchem wojny. W przeciągu lat było rozbudowywane i modernizowane – opowiada Maria Polok pokazując zadbane zabudowania gospodarcze. Gospodaruje obecnie na około 11 ha.
Komisja była pod wrażeniem
Gospodarstwo Poloków tchnie czystością. Na podwórku nie ma jednego źdźbła słomy. Wszystko wysprzątane, wyczyszczone, poukładane. Cała rodzina pracuje bez wytchnienia nie oglądając się na żadne wyróżnienia. Ich praca została jednak niedawno doceniona. Maria Polok zdobyła pierwsze miejsce w konkursie na Bezpieczne Gospodarstwo Rolne na szczeblu regionalnym (teren byłego województwa katowickiego).
Gospodarstwo Poloków tchnie czystością. Na podwórku nie ma jednego źdźbła słomy. Wszystko wysprzątane, wyczyszczone, poukładane. Cała rodzina pracuje bez wytchnienia nie oglądając się na żadne wyróżnienia. Ich praca została jednak niedawno doceniona. Maria Polok zdobyła pierwsze miejsce w konkursie na Bezpieczne Gospodarstwo Rolne na szczeblu regionalnym (teren byłego województwa katowickiego).
Gospodarstwo Poloków w Połomi zrobiło spore wrażenie na komisji, która oceniała m.in. stan techniczny maszyn i urządzeń rolniczych, stan techniczny budynków inwentarskich, stan obejścia, zabezpieczenia pod względem przeciwpożarowym i przechowywanie chemicznych środków ochrony roślin. – Porządku w gospodarstwie nie da się zaprowadzić w ciągu jednego dnia. Na to potrzeba systematycznej pracy – mówi zdobywczyni pierwszego miejsca z Połomi.
Trzy tygodnie na kombajn
Utrzymaniem czystości maszyn zajmuje się głównie młodszy syn, Łukasz. Poświęca na to czas jesienią. Czyszczenie kombajnu ziemniaczanego zajmuje mu 3 tygodnie! Dlatego też to właśnie Łukasz wybrał dla rodzinnego gospodarstwa główną nagrodę w konkursie KRUS. A jest to maszyna czyszcząca Karchera, którą może zastosować także do maszyn rolniczych. Połomskie gospodarstwo otrzymało także specjalną plakietkę.
Utrzymaniem czystości maszyn zajmuje się głównie młodszy syn, Łukasz. Poświęca na to czas jesienią. Czyszczenie kombajnu ziemniaczanego zajmuje mu 3 tygodnie! Dlatego też to właśnie Łukasz wybrał dla rodzinnego gospodarstwa główną nagrodę w konkursie KRUS. A jest to maszyna czyszcząca Karchera, którą może zastosować także do maszyn rolniczych. Połomskie gospodarstwo otrzymało także specjalną plakietkę.
Iza Salamon