Bez prądu w Rydułtowach
Od 8 czerwca mieszkańcy ul. Radoszowskiej, Raciborskiej i Narcyzowej w Rydułtowach z powodu remontu sieci borykają się z przerwami w dostawach prądu. Bywa, że prądu nie ma nawet osiem godzin w ciągu dnia. - Musieliśmy wyrzucać towar, bo przy tych temperaturach produkty wymagające chłodzenia po prostu się psuły – narzekają właściciele sklepów.
Firma Vattenfall od 26 maja prowadzi w Rydułtowach remont linii wysokiego napięcia. Prace obejmują wymianę osprzętu, prostowanie słupów itp. Na początku nie było żadnych problemów. Od 8 czerwca w każdy dzień roboczy wyłączany jest prąd.
– W trakcie prac odcinek linii jest wyłączany z ruchu. Ponieważ linia krzyżuje się z siecią niskiego napięcia, powoduje to dodatkowe ograniczenia w dostawie energii elektrycznej – tłumaczy Ewa Pfutzner–Macionga, specjalista ds. komunikacji w firmie Vattenfall.
Co mamy zrobić z towarem?
Firma zadbała oczywiście, aby stosowne komunikaty z informacjami były rozwieszone. Tyle tylko, że remont, który miał się zakończyć w ciągu dwóch tygodni, będzie jeszcze trwał minimum do 3 lipca.
Firma zadbała oczywiście, aby stosowne komunikaty z informacjami były rozwieszone. Tyle tylko, że remont, który miał się zakończyć w ciągu dwóch tygodni, będzie jeszcze trwał minimum do 3 lipca.
– To jest karygodne. Czasami prądu nie ma nawet i po dziewięć godzin. Co mamy robić z towarem? Już i tak musieliśmy wyrzucać rzeczy. Teraz ograniczyliśmy sprzedaż niektórych produktów. Kto nam pokryje straty? – pyta Mirosław Święcicki, który wraz z żoną prowadzi sklep spożywczy w Radoszowach.
Odszkodowania? Szkoda zachodu
Skarżą się także zwykli mieszkańcy, że nie można wody zagotować, zrobić obiadu, prania. Przerwy w dostawach są już naprawdę uciążliwe. Vattenfall od odpowiedzialności nie ucieka i ewentualne podania o odszkodowania z tytułu poniesionych strat będzie rozpatrywał. – Każdy klient w umowie ma zapisy, które mówią kiedy i w jakich warunkach można żądać odszkodowania. Każdy wniosek zostanie na pewno rozpatrzony – dodaje Ewa Pfutzner–Macionga.
Skarżą się także zwykli mieszkańcy, że nie można wody zagotować, zrobić obiadu, prania. Przerwy w dostawach są już naprawdę uciążliwe. Vattenfall od odpowiedzialności nie ucieka i ewentualne podania o odszkodowania z tytułu poniesionych strat będzie rozpatrywał. – Każdy klient w umowie ma zapisy, które mówią kiedy i w jakich warunkach można żądać odszkodowania. Każdy wniosek zostanie na pewno rozpatrzony – dodaje Ewa Pfutzner–Macionga.
Uruchomią agregat
Ludzie, choć rozgoryczeni póki co o ewentualnych pozwach nie myślą. – Wiadomo jak to jest z tymi odszkodowaniami. Czasem nie jest to nawet warte zachodu. Lepiej, żeby pomyśleli jak usprawnić przebieg tych prac, żeby były jak najmniej uciążliwe dla nas. Po naszej interwencji Vatennfall obiecał, że sytuacja się poprawi.
Ludzie, choć rozgoryczeni póki co o ewentualnych pozwach nie myślą. – Wiadomo jak to jest z tymi odszkodowaniami. Czasem nie jest to nawet warte zachodu. Lepiej, żeby pomyśleli jak usprawnić przebieg tych prac, żeby były jak najmniej uciążliwe dla nas. Po naszej interwencji Vatennfall obiecał, że sytuacja się poprawi.
– Obecnie czynione są starania aby wskazane ulice zasilić z agregatu w trakcie planowanych do wykonania prac – zapewnia Ewa Pfutzner–Macionga.
(j.sp)