Czego boją się radni?
Od pół roku w szufladzie leży projekt uchwały zmieniającej statut miasta. Jest ona niezbędna, by mieszkańcy mogli zgłaszać swoje uchwały, aby radni mogli głosować imiennie, a na sali obrad mogły pojawić się kamery.
Od kilku lat Stowarzyszenie Przejrzysty Wodzisław domaga się, by mieszkańcy mogli zgłaszać swoje projekty uchwał. Chcą również, aby każdy radny głosował imiennie ,co oznacza, że mieszkańcy wiedzieliby jaką sprawę popiera konkretny radny, a jakiej jest przeciwny. Propozycja stowarzyszenia dotyczy także zainstalowania w sali obrad kamer, tak by wszyscy mogli obserwować w Internecie jak się radni zachowują – a byłoby czasem na co popatrzeć. Kiedy okazało się, że sprawa nie jest taka prosta, Stowarzyszenie we własnym zakresie postanowiło nagrywać sesje.
Chcą zostać anonimowi
Postulaty dotyczące obrad rady miejskiej nie mogą być realizowane bez zmiany statutu miasta, dlatego też radny Jan Grabowiecki już w styczniu złożył projekt uchwały w tej sprawie. Do dzisiaj cisza. – Nie mam wątpliwości, że część radnych boi się zmian. Nie chcą, by ludzie widzieli co robią i jak głosują w konkretnej sprawie. Będę to powtarzał publicznie, bo tak rzeczywiście jest – mówi Grabowiecki.
Nie ma pieniędzy
Lech Litwora, przewodniczący Rady Miejskiej uspokaja. Twierdzi, że specjalnie w tym celu powołano zespół przygotowujący zmiany postulowane przez stowarzyszenie. Trwają ustalenia, w których biorą udział radni, urzędnicy i prawnik. Decyzje w tej sprawie mają zapaść po wakacjach. Już wiadomo, że nie wszystkie propozycje wejdą w życie i nie tylko z powodu oporu radnych, ale ze względu na brak pieniędzy. Potrzebne są one m.in. na zakup kamer czy maszynek do liczenia głosów.
Przypomnijmy, że Stowarzyszenie Przejrzysty Wodzisław to organizacja, która nie uzyskała zgody na używanie herbu miasta. Sprzeciwiła się temu większość radnych.
(raj)