Miłość się kończy
Urząd Miasta w Rydułtowach będzie musiał zabezpieczyć w budżecie 150 tys. zł na odszkodowania dla działkowiczów z Rodzinnych Ogródków Działkowych „Miłość” .
„Miłość” mają dość nieszczęśliwą lokalizację w centrum miasta. Do tego teren nigdy nie był utrzymywany w należytym porządku i przy Urzędzie Miasta rozpościerał się mało zachęcający widok. Miasto chciało odzyskać grunt, ale Zarząd Główny Polskiego Związku Działkowców w Warszawie skutecznie to zablokował.
Ogólna kwota znana
Zniecierpliwieni włodarze Rydułtów wzięli sprawy w swoje ręce. Najpierw były rozmowy z przedstawicielami PZD z Rybnika i Katowic, którzy poparli działania urzędników. W kwietniu tego roku odbyła się wizja, w której oprócz działkowiczów wziął udział także biegły. Jego zadaniem było oszacowanie wartości działek. Kwota jest już znana.
Zniecierpliwieni włodarze Rydułtów wzięli sprawy w swoje ręce. Najpierw były rozmowy z przedstawicielami PZD z Rybnika i Katowic, którzy poparli działania urzędników. W kwietniu tego roku odbyła się wizja, w której oprócz działkowiczów wziął udział także biegły. Jego zadaniem było oszacowanie wartości działek. Kwota jest już znana.
– Na razie możemy mówić o ogólnej sumie, która kształtuje się na poziomie około 150 tys. zł. Jakie będą indywidualne wypłaty tego jeszcze nie wiemy. Będziemy rozmawiali z każdym z osobna. Teraz czekamy jeszcze na ostateczną decyzję z Zarządu Głównego Polskiego Związku Działkowców w Warszawie – mówi Kornelia Newy.
Nie damy się naciągnąć
Burmistrz miasta podkreśla, że odszkodowanie dostaną tylko te osoby, które w urzędzie miasta zgłosiły własność w 2007 roku. W sumie takich działkowców jest 11. – Okazało się bowiem, że po informacji o wypłacie odszkodowań zaczęli się nagle pojawiać nowi właściciele nawet w drugiej połowie 2008 roku. Nie damy się naciągać – dodaje pani burmistrz.
Urzędnicy liczą, że sprawę uda się zakończyć jeszcze pod koniec tego roku. Na miejscu ogródków ma powstać niewielki park, a nie jak jeszcze dwa lata temu planowano parking.
Burmistrz miasta podkreśla, że odszkodowanie dostaną tylko te osoby, które w urzędzie miasta zgłosiły własność w 2007 roku. W sumie takich działkowców jest 11. – Okazało się bowiem, że po informacji o wypłacie odszkodowań zaczęli się nagle pojawiać nowi właściciele nawet w drugiej połowie 2008 roku. Nie damy się naciągać – dodaje pani burmistrz.
Urzędnicy liczą, że sprawę uda się zakończyć jeszcze pod koniec tego roku. Na miejscu ogródków ma powstać niewielki park, a nie jak jeszcze dwa lata temu planowano parking.
(j.sp)