Kierowco, patrz na licznik
Czy jest jakiś sposób na pędzące ulicą Wyzwolenia tiry? Mieszkańcy wnioskują o ograniczenie prędkości do 40 km/h.
Problem pędzących tą ulicą tirów poruszany był na ostatniej sesji Rady Gminy, w miniony poniedziałek, 31 sierpnia. W obradach wziął udział nadkomisarz Dariusz Ostrowski, komendant powiatowy policji, który mówił o bezpieczeństwie w gminie Marklowice. Pedzą jak szaleńcy
– Tiry muszą tędy jeździć, mieszkańcy to wiedzą, ale pytanie, kto naprawi ludziom szkody powstałe w domach pod wpływem wstrząsów – mówił radny Jozef Kowol.
– Kilka tirów przejechało w ostatnią niedzielę, wieczorem, jak ludzie akurat wychodzili z dożynkowego koncertu. Jakby ktoś z tego tłumu nieopatrznie znalazł się na drodze, to nie ma szans na przeżycie – alarmowała radna Teresa Machnica. Radni sygnalizowali też, że zaczął się rok szkolny, przez ulicę przechodzi więcej dzieci, a kierowcy samochodów ciężarowych pędzą, jak szaleńcy. Komendant Ostrowski rozważał możliwość zamontowania radaru przy szkole. Stwierdził też, że ulica Wyzwolenia jest tak pofałdowana i zniszczona, że nawet przepisowo jadący, załadowany samochód powoduje drgania.
Nie ma leku na zło
W imieniu mieszkańców gminy wypowiedział się m.in. Andrzej Brychcy, przewodniczący Rady Gminy, który poinformował, że ludzie wnioskują o ograniczenie prędkości dla tirów do 40 km/h. – Takiego ograniczenia nie wprowadza policja, ale zarządca drogi – odpowiedział komendant Ostrowski. – Jednak z tego co wiem, ograniczenia nie załatwiają problemu. Nie rozwiązują go nawet radary, ponieważ kierowcy wyposażeni są w CB radia, ostrzegają się wzajemnie i już po 5 minutach wszyscy wiedzą, gdzie stoi patrol – mówił szef wodzisławskiej komendy. Dodał, że policja nie może też być traktowana jako lek na całe zło. – W powiecie wodzisławskim jest 810 km dróg, a tylko 19 policjantów drogówki – stwierdził wymownie komendant.
(izis)