Projekt gotowy, ale roboty nie ruszą
Na tę inwestycję mieszkańcy czekają już bardzo długo. Obecnie, aby dojechać do osiedla trzeba skorzystać z drogi, która przebiega przez prywatną parcelę. Ulicę często zastawiają samochody dostawcze, które przywożą towar do tutejszego sklepu. W takiej sytuacji mieszkańcy nie mogą dojechać na osiedle. Bywa i tak, że to prywatne samochody tak obstawiają pobocza i chodniki, że auta dostawcze nie mają jak dojechać do sklepu, by wyładować towar. Irytują się mieszkańcy, irytuje się również właściciel sklepu. Do tego tłok na prywatnej drodze stwarza zagrożenie, bo w razie pożaru na osiedlu wozy strażackie miałyby problem z dojazdem do bloków. Budowę drogi, która rozwiązałaby kłopoty z dojazdem na parkingi osiedlowe przy ul. Ściegiennego zapowiedziały ponad półtora roku temu władze Radlina.
Wy robicie projekt, my budujemy
Urzędnicy podjęli się inwestycji, mimo że bloki, a w tym także i grunt przy ul. Ściegiennego należą do zasobów Spółdzielni Mieszkaniowej Marcel. Miasto postawiło jednak warunek – spółdzielnia przygotuje projekt drogi i załatwi sprawy własnościowe. Obie strony zawarły stosowne porozumienie. Tyle, że drogi jak nie ma, tak nie ma. – Jesteśmy gotowi na budowę. Niestety słowa nie dotrzymała spółdzielnia, która nie dostarczyła projektu – mówi Piotr Śmieja, zastępca burmistrza Radlina.
Procedury nie do przeskoczenia
Spółdzielnia ma jednak usprawiedliwienie.
? Projekt mamy gotowy, ale załatwianie procedur związanych z podziałem terenu jest skomplikowane i trwa bardzo długo, bo nawet rok – odpowiada na zarzuty urzędników Bronisław Kutnyj, prezes SM Marcel. – To co projektant zaprojektował trzeba wytyczyć w terenie, ale żeby to zrobić musimy mieć gotowy projekt podziału gruntów – precyzuje Artur Pluciński, członek zarządu spółdzielni. Jak dodaje, tylko część gruntów, po których miałaby przebiegać droga należy do spółdzielni. Reszta jest własnością osób, które mają mieszkania wykupione na własność. W tej sytuacji, aby dokonać podziału spółdzielnia musi uzyskać ich zgodę. Tymczasem do końca roku liczba lokali własnościowych może jeszcze wzrosnąć.
– Wraz z wykupem mieszkań lokator nabywa prawo do części gruntów – tłumaczy prezes i dodaje, że przez to procedury mogą wydłużyć się jeszcze bardziej.
Są też plusy
Problemem jest również podział spółdzielczych terenów. By tego dokonać, spółdzielnia musi uzyskać zgodę walnego zebrania spółdzielców, a to zbiera się raz do roku, w okolicach czerwca. Dlatego nie ma szans, by droga powstała w tym, a nawet przyszłym roku. Bez kompletnego projektu drogi, oraz podziału gruntów, którego na pewno do końca 2009 r. spółdzielnia już nie zdąży dokonać, miasto nie zarezerwuje w przyszłorocznym budżecie środków na budowę drogi. Dlatego przy dobrych układach budowa będzie możliwa najwcześniej w roku 2011. Paradoksalnie dla części, szczególnie młodszych mieszkańców Ściegiennego, to dobra nowina. W miejscu, w którym przebiegać miałaby droga znajduje się osiedlowe boisko oraz plac zabaw. – Jak wybudują tu drogę, to gdzie te dzieci będą się bawić? Już teraz mają mało miejsca – pyta pani Joanna, która przychodzi na plac zabaw ze swoim małym synkiem.
Artur Marcisz