W Godowie radzą sobie z funduszem sołeckim
Przykład sołectw Godowa pokazuje, że wprowadzenie funduszu sołeckiego to mimo obaw sołtysów dobra wiadomość dla mieszkańców. Fundusz sołecki to nowość, wprowadzona ustawowo. Każde sołectwo ma otrzymać z budżetu gminy określoną kwotę na realizację zadań z zakresu ładu i bezpieczeństwa. W Godowie w ramach funduszu sołeckiego sołectwa dostają 18 tys. zł. Dotychczas w trzech spośród 6 sołectw odbyły się zebrania wiejskie, które bez problemu rozdysponowały przydzielone środki.
Sołectwa zyskują
Mieszkańcy Godowa postanowili, że pieniądze wydadzą na zagospodarowanie terenu wokół parku i placu zabaw. W Skrbeńsku wykonają aż cztery zadania. Dwa z nich dotyczyć będą ulicy Zielonej. Powstaną tam barierki ułatwiające poruszanie się pieszym po stromej ulicy. Ze „swoich” sołeckich pieniędzy sfinansują również projekt budowy kawałka chodnika na Zielonej. Pozostałą część funduszu sołeckiego Skrbeńsko poświęci na zagospodarowanie wiaty przy Ośrodku Kultury oraz na posadzenie drzewek wokół zbiornika przeciwpożarowego. – Pomysł z funduszem sołeckim, mimo że budził pewne obawy jest jak najbardziej godny pochwały. To przecież sołtys z radą sołecką najlepiej wiedzą czego danej społeczności potrzeba najbardziej. A teraz do ręki dostają dodatkowe środki na realizację tych potrzeb – mówi Mariusz Adamczyk, wójt Godowa.
Dodatkowa kasa, większe możliwości
Już w ubiegłym roku sołtysi z sołectw Godowa otrzymywali tzw. fundusz dziesiątki. W ramach tego funduszu na każdego mieszkańca sołectwa przypada 10 zł z budżetu gminy do dyspozycji sołtysa i rady sołeckiej. Duże sołectwa liczące ponad 3 tys. mieszkańców mogą więc liczyć na ponad 30 tys. zł rocznie. Ten fundusz w dalszym ciągu będzie do dyspozycji rad sołeckich i sołtysów. A teraz doszły do tego jeszcze środki z funduszu sołeckiego. – Przy czym fundusz „dziesiątki” sołtysi wykorzystują na sprawy bieżące, zaś fundusz sołecki przewidziano raczej z myślą o realizacji większych inwestycji – wyjaśnia Adamczyk. Takich, których gmina szybko by nie przeprowadziła ze względu na ważniejsze wydatki.
Tak do sprawy podeszła rada w Krostoszowicach. Większość funduszu przeznaczyła na budowę trybuny z plastikowymi krzesełkami na boisku miejscowego klubu. W klubie się cieszą bo wiedzą, że na pomoc gminy w tym akurat zakresie raczej prędko nie mogliby liczyć. Część środków wykorzystane zostanie również na oznakowanie najważniejszych skrzyżowań w sołectwie tabliczkami z nazwami ulic. – Dzięki temu przyjezdnym będzie łatwiej poruszać się po terenie naszego sołectwa – mówił na zebraniu sołeckim Erwin Szkatuła, sołtys Krostoszowic.
Każdemu po równo?
Fundusz sołecki uchwalono również w Gorzycach. Chociaż tam nie obyło się bez oporów. Kilku sołtysów było bowiem przeciwnych. Obawiano się, że w związku z pojawieniem się funduszu, radzie sołeckiej zabrane zostaną obecne środki z budżetu gminy (te jednak zostały). Do tego sołtysi większych sołectw uważali, że podział środków na zasadzie, że każde sołectwo dostaje taką samą pulę pieniędzy, jest niesprawiedliwy. Argumentowali, że potrzeby większych sołectw są większe niż sołectw małych, a środki na ich realizację te same – w Gorzycach każde sołectwo otrzyma po około 20 tys. zł. Jeden z sołtysów zaproponował więc, by jego miejscowość podzielić na cztery mniejsze części i by każda dostała swoją pulę. Ostatecznie uchwała o wyodrębnieniu funduszu sołeckiego przeszła minimalnie jednym głosem. Na wyodrębnienie funduszu zdecydowała się także rada w Mszanie.
Nie wszyscy chcą
Dodatkowe obowiązki przy rozliczaniu środków (konieczność prowadzenia księgowości) z funduszu wystraszyły za to sołtysów w Lubomi. Tam na ich wniosek rada zrezygnowała z wyodrębniania funduszu sołeckiego. – Na siłę nikogo nie chcieliśmy uszczęśliwiać – mówi Leszek Bizoń, sekretarz gminy. – Poza tym u nas szło to w tym kierunku, że fundusz miałby zastąpić środki, które sołectwa otrzymują z gminy obecnie. Sołtysi uważają, że lepszą i prostszą formą jest to co mają obecnie – usprawiedliwia sołtysów Bizoń.
(art)