Historia ukryta w ziemi
Fragmenty fundamentów zostały odsłonięte podczas prac przy budowie sieci ciepłowniczej.
Po karczmie zostały dziś tylko fotografie. Wiadomo na pewno, że jeszcze w 1820 roku nieruchomość ta należała do Mousa Aufrechta, który odsprzedał ją arendarzowi żydowskiemu Wolfowi Loewenthalowi. Istnieją jednak hipotezy, że w tym miejscu od wieków średnich była karczma. Jednak jak na razie archeologia tego nie potwierdza, gdyż zbyt płytko prowadzone są prace archeologiczne.
To przypuszczenie nasuwa strategiczne położenie. Karczmy bowiem były położone przy głównym trakcie wjazdnym do miasta na rozwidleniu dróg do Pszczyny i Rybnika. Musimy pamiętać, że w średniowieczu do Wodzisławia sprowadzano konie z Polski – mówi Sławomir Kulpa, dyrektor muzeum.
Od 1825 roku z kolei w każdy poniedziałek odbywał się tutaj targ na nierogaciznę i zboże. Wówczas do miejsca przylgnęła najprawdopodobniej nazwa Świński Targ.
Nieruchomość, na której stała gospoda przez lata zmieniała właścicieli. W 1865 roku kupiła ją rodzina Merkwa. Na fundamentach gospody Loewenthala zbudowali nowy budynek. Murowany parterowy obiekt podzielony został na gospodę z pomieszczeniami gospodarczymi oraz mieszkanie o pow. około 172 m kw. Budynek przetrwał do 1962 roku. Odkupił go wówczas Skarb Państwa. Urzędnicy zdecydowali o jego rozbiórce.
Sam plac Gladbeck niegdyś inaczej wyglądał. Był on mocno zurbanizowany, stały tu chałupy wodzisławskich rzemieślników: kołodzieja, szewca, czy szklarza. Tam gdzie stoi np. WCK były folwarki zamkowe, które w końcu XIX w. zostały wyburzone i zajęte przez ogrody dyrektora Wollmana.
(j.sp)