Wolą kasę niż realną pomoc
W 2008 roku z pomocy społecznej skorzystało 297 rodzin. To około 6 procent radlińskich rodzin. Najczęstszymi powodami udzielania pomocy były życiowa bezradność, bezrobocie, ubóstwo oraz choroby. Aż 55 z tych prawie 300 rodzin skorzystało z pomocy nie ze względu na kiepski stan ekonomiczny. – To rodziny w których dochodziło m.in. do przemocy, bądź innych spraw, związanych z kwestiami prawnymi – wyjaśniała Krystyna Kryszewska.
Potrzebujący czy kombinator
Jest druga strona tego zjawiska. Coraz więcej osób korzysta z różnego rodzaju zasiłków pomocowych, funduszu alimentacyjnego i zaliczki alimentacyjnej. W ubiegłym roku po jakikolwiek zasiłek zgłosiła się co piąta radlińska rodzina. – Takie są statystyki, ale proszę pamiętać, że za tymi wszystkimi liczbami stoi człowiek, który często się wstydzi przyznać, że potrzebuje pomocy, bądź unosi honorem. Są też tacy, którzy doskonale znają przepisy i wykorzystują je by zasiłek wyłudzić – mówi Kryszewska.
Wolą zasiłki, z pomocy rezygnują
Dyrektor OPS-u wyjaśnia, że otrzymywanie pomocy społecznej trzeba odróżnić od pobierania zasiłków, które są udzielane w ramach świadczeń. Pomoc społeczna to w dużej mierze pomoc nie mająca charakteru ekonomicznego, ale nastawiona na rozwiązywanie problemów. Tymczasem często zdarza się, że osoby po pobraniu zasiłku nie wyrażają zainteresowania pomocą, która ułatwiłaby im rozwiązywanie problemów, na przykład pomocy w zwalczaniu bezradności. – Sporo osób ma problemy z gospodarowaniem swoimi środkami pieniężnymi – wyjaśnia Krystyna Kryszewska. – Niestety u nas najczęściej osoby są zainteresowane pobraniem zasiłku, a to przecież nie oznacza, że w danej rodzinie po otrzymaniu świadczenia zniknął problem – dodaje pani dyrektor.
(art)