Start zatrzymał Fortecę!
W ostatniej kolejce A-klasy dobrze radziły sobie te drużyny, które spisywano raczej na straty. Mszana zdobyła punkt w Świerklanach, gdzie sztuka ta nie udała się do tej pory żadnej innej drużynie. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów wygrało Skrbeńsko.
Polonia Łaziska – Pierwszy Chwałowice 2:1
Bramki dla Polonii: Wojciech Oślizło – 2 (jedna z rzutu karnego)
Łaziska wygrały kolejny mecz i żaden kibic tej drużyny nie przypuszczał chyba, że jesień będzie dla tego zespołu tak udana. Tym razem łupem podopiecznych Mirosława Szwargi padły punkty zdobyte na zespole z Chwałowic. Oba gole zdobył niezawodny w tej rundzie środkowy pomocnik Oślizło. – Ten chłopak kiedyś grał w ataku i widać, że pod bramką rywala wie co zrobić z piłką. W tej chwili trochę z potrzeby gra w pomocy, ale jak widać też mu ta pozycja służy – chwali swojego zawodnika Mirosław Szwarga, trener Polonii. – Cieszymy się z tych punktów bo po raz kolejny zespół pokazał dobrą grę, z której ja jestem zadowolony, zważywszy na to, że w tej końcówce rundy drużyna jest osłabiona poprzez kontuzje – dodaje trener.
Bramki dla Polonii: Wojciech Oślizło – 2 (jedna z rzutu karnego)
Łaziska wygrały kolejny mecz i żaden kibic tej drużyny nie przypuszczał chyba, że jesień będzie dla tego zespołu tak udana. Tym razem łupem podopiecznych Mirosława Szwargi padły punkty zdobyte na zespole z Chwałowic. Oba gole zdobył niezawodny w tej rundzie środkowy pomocnik Oślizło. – Ten chłopak kiedyś grał w ataku i widać, że pod bramką rywala wie co zrobić z piłką. W tej chwili trochę z potrzeby gra w pomocy, ale jak widać też mu ta pozycja służy – chwali swojego zawodnika Mirosław Szwarga, trener Polonii. – Cieszymy się z tych punktów bo po raz kolejny zespół pokazał dobrą grę, z której ja jestem zadowolony, zważywszy na to, że w tej końcówce rundy drużyna jest osłabiona poprzez kontuzje – dodaje trener.
Olza Godów – Zuch Orzepowice 0:1
Olza nastawiła się przede wszystkim na zabezpieczenie tyłów i taktyka ta aż do 85 minuty przynosiła efekt. Wtedy jednak goście wykonywali rzut wolny, po którym Olza straciła jedynego gola. – Szkoda tej bramki, bo graliśmy dobre zawody. Kolejny mecz przegrywamy 0:1, ale do zawodników nie mam żalu, bo na boisku dają z siebie wszystko – mówi Leszek Micał, trener Olzy. – Z reguły nie komentuję pracy sędziów, ale dziś arbiter wypaczył wynik meczu. Najpierw nie podyktował ewidentnego rzutu karnego dla nas, a zaraz potem gwizdnął rzut wolny, po którym padła bramka, mimo że najpierw zawodnik gości ewidentnie zagrał ręką i wolny powinien być podyktowany dla nas – dodaje Micał.
Olza nastawiła się przede wszystkim na zabezpieczenie tyłów i taktyka ta aż do 85 minuty przynosiła efekt. Wtedy jednak goście wykonywali rzut wolny, po którym Olza straciła jedynego gola. – Szkoda tej bramki, bo graliśmy dobre zawody. Kolejny mecz przegrywamy 0:1, ale do zawodników nie mam żalu, bo na boisku dają z siebie wszystko – mówi Leszek Micał, trener Olzy. – Z reguły nie komentuję pracy sędziów, ale dziś arbiter wypaczył wynik meczu. Najpierw nie podyktował ewidentnego rzutu karnego dla nas, a zaraz potem gwizdnął rzut wolny, po którym padła bramka, mimo że najpierw zawodnik gości ewidentnie zagrał ręką i wolny powinien być podyktowany dla nas – dodaje Micał.
Forteca Świerklany – Start Mszana 0:0
Mszana zatrzymała Świerklany, które do tej pory w 13 kolejkach nie straciły ani jednego punktu. Remis ten jest o tyle cenniejszy, że został odniesiony na boisku rywala. – Zagraliśmy dobry mecz, w zasadzie nie pozwoliliśmy na wiele gospodarzom, którzy chyba pierwszą dobrą sytuację mieli dopiero w 40 minucie. Szkoda nam końcówki, bo 4 minuty przed końcem mogliśmy się pokusić nawet o zwycięstwo – mówi uradowany Marian Piechaczek, trener Startu. Jego drużyna zagrała z ogromnym zaangażowaniem, do tego dołożyła dokładną i uważną grę. – Gdybyśmy tak zagrali w innych meczach, szczególnie z Baranowiczami czy Olzą to dziś bylibyśmy na drugim miejscu. Ale dobrze, że te młode chłopaki zaczynają już grać to, czego od nich wymagam na treningach – dodaje Piechaczek.
Mszana zatrzymała Świerklany, które do tej pory w 13 kolejkach nie straciły ani jednego punktu. Remis ten jest o tyle cenniejszy, że został odniesiony na boisku rywala. – Zagraliśmy dobry mecz, w zasadzie nie pozwoliliśmy na wiele gospodarzom, którzy chyba pierwszą dobrą sytuację mieli dopiero w 40 minucie. Szkoda nam końcówki, bo 4 minuty przed końcem mogliśmy się pokusić nawet o zwycięstwo – mówi uradowany Marian Piechaczek, trener Startu. Jego drużyna zagrała z ogromnym zaangażowaniem, do tego dołożyła dokładną i uważną grę. – Gdybyśmy tak zagrali w innych meczach, szczególnie z Baranowiczami czy Olzą to dziś bylibyśmy na drugim miejscu. Ale dobrze, że te młode chłopaki zaczynają już grać to, czego od nich wymagam na treningach – dodaje Piechaczek.
LKS Skrbeńsko – Granica Ruptawa 2:1
Bramki dla Skrbeńska: Marek Kopacz, Paweł Mańka
Kibice Skrbeńska doczekali się wreszcie wygranej swojej drużyny. Ekipa, na której wszyscy już chyba położyli krzyżyk trenowana obecnie przez jednego z zawodników Marka Kopacza dość niespodziewanie wygrała z Granicą. A zaczęło się niezbyt zachęcająco, bo pierwszego gola zdobyli goście. W drugiej połowie Granica starała się powiększyć przewagę i miała więcej z gry, ale to niespodziewanie gospodarze wyrównali za sprawą swojego grającego trenera, który głową pokonał bramkarza Granicy. 5 minut później Skrbeńsko podwyższyło na 2:1 i już do końca nie oddało prowadzenia. Mimo wygranej sytuacja tej drużyny w dalszym ciągu pozostaje bardzo trudna. Do bezpiecznego 13 miejsca traci bowiem aż 7 punktów. Sporo zależeć będzie od bardzo ważnego środowego meczu z Orłem Palowice, który zajmuje ostatnią pozycję.
Bramki dla Skrbeńska: Marek Kopacz, Paweł Mańka
Kibice Skrbeńska doczekali się wreszcie wygranej swojej drużyny. Ekipa, na której wszyscy już chyba położyli krzyżyk trenowana obecnie przez jednego z zawodników Marka Kopacza dość niespodziewanie wygrała z Granicą. A zaczęło się niezbyt zachęcająco, bo pierwszego gola zdobyli goście. W drugiej połowie Granica starała się powiększyć przewagę i miała więcej z gry, ale to niespodziewanie gospodarze wyrównali za sprawą swojego grającego trenera, który głową pokonał bramkarza Granicy. 5 minut później Skrbeńsko podwyższyło na 2:1 i już do końca nie oddało prowadzenia. Mimo wygranej sytuacja tej drużyny w dalszym ciągu pozostaje bardzo trudna. Do bezpiecznego 13 miejsca traci bowiem aż 7 punktów. Sporo zależeć będzie od bardzo ważnego środowego meczu z Orłem Palowice, który zajmuje ostatnią pozycję.
Wicher Wilchwy – Czarni Przegędza 0:1
Dość niespodziewanie przegrał Wicher na własnym boisku z niżej notowanym rywalem. – Niestety rozegraliśmy chyba najsłabsze spotkanie w sezonie i nasza porażka jest zupełnie zasłużona. Trudno wyjaśnić naszą słabszą dyspozycję – mówi Adrian Konieczny, trener Wichru. Jego drużyna miała co prawda swoje sytuacje strzeleckie, ale to goście byli skuteczniejsi. Koło 70 minuty strzał z 18 metra zawodnik Czarnych zamienił na bramkę, która jak się okazało pogrążyła Wicher.
Dość niespodziewanie przegrał Wicher na własnym boisku z niżej notowanym rywalem. – Niestety rozegraliśmy chyba najsłabsze spotkanie w sezonie i nasza porażka jest zupełnie zasłużona. Trudno wyjaśnić naszą słabszą dyspozycję – mówi Adrian Konieczny, trener Wichru. Jego drużyna miała co prawda swoje sytuacje strzeleckie, ale to goście byli skuteczniejsi. Koło 70 minuty strzał z 18 metra zawodnik Czarnych zamienił na bramkę, która jak się okazało pogrążyła Wicher.
Naprzód Zawada – Unia Turza 3:1
Bramki dla Naprzodu: Tomasz Karkoszka, Piotr Jęczmionka, Jacek Bałuszyński
Bramka dla Unii: Paweł Majcher
Mecz w Zawadzie niespodziewanie rozpoczął się od prowadzenia Unitów, którzy bez większych kompleksów zagrali z wyżej notowanym przeciwnikiem. Im dłużej jednak trwał mecz, tym wyraźniej zarysowywała się przewaga Zawady. – Po raz kolejny z dobrej strony pokazali się nasi młodzi zawodnicy – mówi Jan Zemło, prezes Zawady. – Niestety kolejny nasz gracz musiał opuścić boisko z podejrzeniem złamania nogi. Sędziwie muszą baczniej zwracać uwagę na młodych graczy, bo ci za chwilę nie będą chcieli grać w niższych ligach z obawy o swoje zdrowie – uważa prezes Zemło. Trudno się mu jednak dziwić, bo kontuzja Bartosza Byczka jest trzecią tego typu kontuzją w zespole Zawady w tym sezonie.
Bramki dla Naprzodu: Tomasz Karkoszka, Piotr Jęczmionka, Jacek Bałuszyński
Bramka dla Unii: Paweł Majcher
Mecz w Zawadzie niespodziewanie rozpoczął się od prowadzenia Unitów, którzy bez większych kompleksów zagrali z wyżej notowanym przeciwnikiem. Im dłużej jednak trwał mecz, tym wyraźniej zarysowywała się przewaga Zawady. – Po raz kolejny z dobrej strony pokazali się nasi młodzi zawodnicy – mówi Jan Zemło, prezes Zawady. – Niestety kolejny nasz gracz musiał opuścić boisko z podejrzeniem złamania nogi. Sędziwie muszą baczniej zwracać uwagę na młodych graczy, bo ci za chwilę nie będą chcieli grać w niższych ligach z obawy o swoje zdrowie – uważa prezes Zemło. Trudno się mu jednak dziwić, bo kontuzja Bartosza Byczka jest trzecią tego typu kontuzją w zespole Zawady w tym sezonie.
Naprzód 37 Krzyżkowice – KS Kornowac 2:3
Bramki dla Naprzodu: Dawid Widenka, Łukasz Stabla
Kolejna czwarta już porażka Naprzodu na własnym boisku w tym sezonie. Mimo przegranej zawodnicy z Krzyżkowic w meczu z wyżej notowanym Kornowacem pokazali się z dobrej strony, prowadząc w II połowie 2:1. Goście skutecznie wykorzystali jednak rzut karny, a następnie kontrę i wywieźli z Krzyżkowic komplet punktów.
Bramki dla Naprzodu: Dawid Widenka, Łukasz Stabla
Kolejna czwarta już porażka Naprzodu na własnym boisku w tym sezonie. Mimo przegranej zawodnicy z Krzyżkowic w meczu z wyżej notowanym Kornowacem pokazali się z dobrej strony, prowadząc w II połowie 2:1. Goście skutecznie wykorzystali jednak rzut karny, a następnie kontrę i wywieźli z Krzyżkowic komplet punktów.
Oprac. (art)