Chcemy samodzielnej gminy Połomia
Grupa mieszkańców z Połomi i Gogołowej coraz głośniej mówi o utworzeniu swojej gminy.
Czy powstanie nowa gmina Połomia? Póki co jest to tylko pobożne życzenie grupy mieszkańców, którzy coraz głośniej i odważniej mówią o odłączeniu Połomi i Gogołowej od Mszany. Temat ten pojawia się coraz częściej przy różnych okazjach. – Czterdzieści lat temu Połomia była samodzielną gminą i można by do tego wrócić – wspominają z sentymentem nasi rozmówcy.
Kto ma pieniądze, ten ma władzę
Nie o sentymenty jednak chodzi, ale o twardą rzeczywistość, czyli głównie o podział pieniędzy w budżecie i o zarządzanie. – Połomia i Gogołowa nie są dobrze zarządzane – uważa Alojzy Wita, radny z Połomi, który nie ukrywa, że całym sercem popiera inicjatywę odłączenia. Inspiruje też do tego innych, pokazuje wyliczenia z podziału środków. – Ludzie cały czas pytają mnie jako radnego, czemu gmina nic u nas nie robi, czemu centrum jest takie zaniedbane. Pytają mnie, na co idą gminne pieniądze. Stąd też wzięły się takie nastroje ku odłączeniu. Chcę, żebyśmy do tego podeszli na spokojnie i z rozwagą. Nie chcę prowadzić z nikim żadnych zatargów ani sporów. Nie zależy mi na mojej popularności, ani na tym, czy będę radnym czy nie, ale na tym, żeby Połomia czy Gogołowa były traktowane sprawiedliwe przy podziale gminnych pieniędzy – dodaje radny Wita. Znajduje poparcie m.in. w środowisku działaczy sportowych, którzy są rozczarowani postawą gminy. Bez skutku starają się o wybudowanie nowej szatni sportowej. Siedzibą klubu jest prymitywny barak.
Połomia: Centrum to walące się starocie
Co o odłączeniu sądzą mieszkańcy? – Stara straż, stara szatnia sportowa, walący się budynek starej szkoły i plebanii. I to jest centrum naszej Połomi od wielu lat. Same rudery. Jaki gmina ma pomysł na zagospodarowanie tych obiektów? Jaką widzi dla nas przyszłość? – pyta Michał Woryna. Wtóruje mu Zenon Ucherek. – Nasze centrum to pośmiewisko, same starocie. Jak inne gminy wyglądają w porównaniu z nami? A stare probostwo to po prostu zagrożenie dla ludzi. Złomiarze już wszystko rozkradli, wszystko się sypie, aż komuś coś spadnie na głowę i dojdzie do tragedii! Wtedy może w gminie się obudzą – ostrzega mieszkaniec Połomi.
Gogołowa: Zasypani, zapomniani
Z obecnej sytuacji nie są też zadowoleni niektórzy mieszkańcy Gogołowej. – Jestem za tym, żeby Połomia z Gogołową były osobną gminą – popiera pomysł Andrzej Ośliźlok z Gogołowej. – Obecna gmina nie rozwiązuje naszych problemów, nasza miejscowość jest zniszczona, zasypana przez wysokie, kopalniane hałdy tak, że nie mamy zasięgu, a do odbioru telewizji potrzebne są specjalne anteny. Mszana dba tylko o siebie, a my jesteśmy na marginesie. Ani jeden z naszych mieszkańców nie pracuje w urzędzie gminy – dodaje rozżalony Andrzej Ośliźlok.
Co to zmieni?
Co na to inni radni? Marek Liśnikowski, radny z Gogołowej jest przeciwny odłączeniu. – Gogołowa i tak jest najmniejsza pod względem liczby mieszkańców. Będzie zawsze na końcu i nic tego nie zmieni, nawet gmina w Połomi – uważa gogołowski radny. Ostrożnie do tego pomysłu podchodzi także Roman Tatarczyk, radny z Mszany. – Powiem otwarcie: popieram Połomię, popieram Gogołowę, ale nie popieram głupich pomysłów. Gdyby Połomia zachłysnęła się inicjatywą odłączenia, to pytanie, czy da sobie radę finansowo? Na przykład nowa szkoła w Połomi jest bardzo kosztowna w utrzymaniu – argumentuje radny Tatarczyk. – Radny Wita ma prawo mówić to, co myśli, ale uważam, że potrzebne jest referendum, w którym wszyscy mieszkańcy mogliby się wypowiedzieć, czy są za odłączeniem. Radny Wita uważa, że Mszana bardziej korzysta z budżetu, ale moim zdaniem jest w błędzie, ponieważ rada stara się o inwestycje w każdym sołectwie – dodaje Roman Tatarczyk.
(izis)
***
Jadwiga Ogrodnik, sekretarz gminy Mszana: – Skąd się wziął pomysł ewentualnego podziału gminy i odłączenia sołectwa Połomi? Głównie z przekonania radnego Wity, że pieniądze idą głównie na Mszanę, a w Połomi i Gogołowej nic nowego nie powstaje. Dla porównania wyciągnęłam więc dane z 2007 i 2008 roku: samo przedszkole w Połomi (adaptacja pomieszczeń) kosztowało 280 tys. zł, na remont szkoły w czasie wakacji poszło 229 tys. zł, plac zabaw przy przedszkolu – 20 tys. zł, boisko – 53 tys. zł, remont basenu – 241 tys. zł, schody na cmentarz –ponad 50 tys. zł, a na samą kanalizację w Połomi poszło 11 mln. Do tego dochodzą remonty dróg. To jest masa pieniędzy, których może nie widać. Na prośbę radnego Wity przekazałam mu informacje na temat reformy administracyjnej z 1973 roku, kiedy to powstała gmina Mszana w obecnym kształcie, poinformowałam go, jakie są procedury odłączenia i w razie potrzeby pomogę, jeśli będzie szukał jakichś informacji.