Wiosną kibice nie poznają Odry
Odra Wodzisław nie zwalnia tempa na transferowym rynku. We wtorek 2 lutego kontrakty podpisało dwóch kolejny piłkarzy – Filip Luksik oraz Koba Szalamberidze.
Obaj od kilkunastu dni byli testowani w Wodzisławiu. Zagrali w meczach sparingowych. Spodobali się na tyle, że zaproponowano im kontrakty do końca sezonu z opcją przedłużenia na kolejne półtorej roku.
Nowych może być 11
Razem z tymi piłkarzami Odra zakontraktowała już w tym okienku transferowym 8 zawodników. I to nie koniec, bo działacze zapowiadają kolejne wzmocnienia. Na zgrupowaniu przyglądają się Nigeryjczykowi Ikechukwu Kalu. Przede wszystkim jednak wzmocniona ma zostać jeszcze defensywa zespołu. W sumie liczba nowych nabytków może zamknąć się liczbą nawet 11 zawodników. Możliwy jest więc scenariusz, że wiosną w podstawowym składzie Odry nie zobaczymy ani jednego zawodnika z jesieni.
Nie musieliśmy płacić
Przy okazji tak sporych inwestycji rodzi się pytanie czy Odrę stać na utrzymanie tak głośnych nazwisk jak Cantoro, Onyszko czy Brasilia? Wątpliwości rozwiewa prezes Odry. – Poza Jakubem Grzegorzewskim, który jest u nas na zasadzie wypożyczenia reszta zawodników przyszła do nas na zasadzie wolnych transferów, co oznacza, że nie musieliśmy za nich płacić ich poprzednim klubom. Natomiast pensje tych graczy nie są tak duże jak informują media. Umowy są skonstruowane w ten sposób, że naprawdę duże pieniądze zawodnicy otrzymają dopiero w przypadku utrzymania zespołu w ekstraklasie – mówi Ireneusz Serwotka.
(art)