Płacił nam lord Vader!
Żeby zarobić najważniejszy jest pomysł – mówi Marcin Wojciech, mieszkaniec Rybnika, który wspólnie ze swoim kolegą wybrał się „w ciemno” do Amsterdamu i nie wrócił z pustymi kieszeniami.
Marcin i jego kolega Paweł kilka lat temu wybrali się za granicę. Chcieli znaleźć jakąś pracę. Ostatecznie przez 1,5 miesiąca stali na głównych ulicach Amsterdamu przebrani za lorda Vadera. – Wyjechaliśmy na stopa i po drodze poznaliśmy chłopaka, który nam podsunął pomysł, żeby wymyślić strój i stanąć na ulicach w mieście. W pierwsze dni poszliśmy do sklepu, kupiliśmy strój lorda Vadera i stanęliśmy na głównej ulicy Amsterdamu – opowiada Marcin.
Złoty interes
Obydwaj na zmianę w czarnym przebraniu stali codziennie po kilka godzin. Do popularnej postaci z filmu „Gwiezdne wojny” podchodziło bardzo dużo osób. Każdy chciał sobie zrobić zdjęcie i prawie każdy zostawiał „kilka groszy” w pudełku dwóch kompanów. – Już po kilku dniach wiedzieliśmy, że to złoty interes. Zostaliśmy w sumie na 1,5 miesiąca – mówi rybniczanin i dodaje: – Co prawda czasami było ciężko, zwłaszcza gdy było większe słońce. Nie staliśmy raczej dłużej niż 6 godzin dziennie. Ale muszę też przyznać, że nigdy w życiu nie obściskiwałem się z tak dużą ilością pięknych kobiet, jak wtedy – uśmiecha się Marcin.
Ciekawe znajomości
Po 1,5 miesiąca zabawnej pracy, kompani wrócili do domu. – Okazało się, że pieniądze, które zarobiliśmy, wystarczyły nam na przeżycie przez kilka miesięcy na studiach w Krakowie – opowiada mieszkaniec Rybnika. Koledzy, jak przyznają, zdążyli też w tym czasie poznać wielu ciekawych ludzi z całego świata. Przez kilka dni mieszkali np. z obywatelem Chile i Stanów Zjednoczonych.
W blasku fleszy
– Praktycznie codziennie zdarzały się jakieś śmieszne i ciekawe sytuacje. Raz np. 19-osobowa muzułmańska rodzina z Francji wyciągnęła 4 aparaty, kilka kamer i każdy chciał sobie z nami zrobić zdjęcie w innej konfiguracji. Było ciężko – śmieje się Marcin i opowiada dalej: – Z kolei innym razem podszedł do nas jakiś facet i zaproponował pieniądze za zdjęcie do jakiegoś magazynu. Okazało się, że później znaleźliśmy się w lokalnej gazecie i dostaliśmy za to 250 euro.
Barcelona, Paryż, Amsterdam
Czy to dobry pomysł na wakacyjną pracę? – Moim zdaniem, jeśli ktoś dodatkowo lubi przygodę, to jest to idealny sposób na zarobienie pieniędzy. Najważniejszy jest pomysł. Nie trzeba mieć wiele pieniędzy na początek, my praktycznie wszystko, czyli ponad 1 tys. 600 zł, wydaliśmy na nasz strój i zostało nam na kilka dni jedzenia. Szybko jednak zaczęła się pojawiać gotówka. Zdarzały się też sytuacje, że jacyś ludzie do nas podchodzili i dawali jedzenie. W sumie nigdy nie odmawiałem, chociaż nie zdawali sobie sprawy, że zarabialiśmy całkiem nieźle – wspomina rybniczanin.
Po Amsterdamie kompani wybrali się jeszcze do Barcelony. – Właściwie każde miasto jest dobre. Najważniejsze, żeby miało klimat. Oczywiście najlepsze są stolice lub te najbardziej znane jak choćby Barcelona, Amsterdam czy Paryż – kończy Marcin.
Łukasz Żyła