„Snajperzy” z Wodzisławia winni
Jest wyrok w sprawie mężczyzn strzelających dla zabawy do konia sąsiada. Sprawa ma swój początek w 2009 r. Wówczas Eugeniuszowi K. i Jerzemu T. z ul. Jastrzębskiej postawiono zarzut znęcania się nad zwierzęciem.
Klacz Krzysztofa Banasia z Wodzisławia wpadała w panikę, szalała jak poparzona, raniła się o ogrodzenie. Okazało się, że jego sąsiedzi z ul. Jastrzębskiej urządzili sobie niezłą zabawę. Eugeniusz K. i Jerzy T. strzelali do bezbronnego konia. Jeden z wiatrówki na plastikowe kulki, drugi kamieniami z procy. Amunicja dosięgała co rusz zwierzęcia. – W efekcie klacz straciła oko i źrebię. Potworny stres doprowadził do poronienia – mówi Krzysztof Banaś. O sprawie pisaliśmy w czerwcu ubiegłego roku.
Próbowali się wybielić
Sprawa trafiła do prokuratury, która domagała się od sądu wymierzenia mężczyznom kary 6 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata. Przez rok Jerzy T. i Eugeniusz K. przekonywali, że są niewinni. Napisali także list do naszej redakcji narzekając na stronniczość dziennikarza. Ostatecznie 14 czerwca sąd uznał obu „snajperów” za winnych. Zmniejszył jednak wymiar kary i zdecydował o warunkowym umorzeniu postępowania na roczny okres próby . Mężczyźni muszą dodatkowo zapłacić po 400 zł na rzecz Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Oboje byli także zobowiązani do pokrycia kosztów sądowych postępowania. Tym samym sprawcy będą figurować w Krajowym Rejestrze Karnym jako osoby karane.
Nie mam wątpliwości
Wyrok nie satysfakcjonuje poszkodowanego. – Uważam, że zasługują na wyższą karę. Ważne jednak, że zostali uznani za winnych i teraz nie ma już wątpliwości, że to oni znęcali się nad moim koniem – uważa Krzysztof Banaś.
(raj)