Nie mogą usunąć wraku, bo zniszczą uprawy
Epopei o porzuconym oplu astra oraz niemocy urzędników i służb porządkowych ciąg dalszy. Wrak auta od miesięcy stoi pod lasem w Gorzyczkach, nieopodal ul. Bogumińskiej. Dziś w zasadzie już nie stoi, a leży na dachu. Wrak wygląda koszmarnie, obok niego leżą porozrzucane części, przewody, rozbite szkło, elementy układu napędowego. – To naprawdę jest skandal, aby nie można było tego problemu załatwić. W jakim my państwie żyjemy skoro znany jest właściciel tego porzuconego samochodu a i tak nie musi go uprzątnąć? Przecież ten samochód zatruwa środowisko naturalne – pisze do naszej redakcji zdegustowany postawą urzędników pan Hubert.
Obawiają się o uprawy
Sprawa zdaniem urzędników jest bardziej skomplikowana. – Właściciel z pewnością będzie musiał to auto usunąć. Wszczęliśmy postępowanie, decyzja zapadła. Na ten moment jednak musimy zawiesić jej wykonanie, bo auto leży obok pola uprawnego. Usunięcie w tym momencie oznacza zniszczenie pola upraw. Do tego nie chcemy dopuścić, by nie narazić właściciela pola na straty – wyjaśnia Wioletta Langrzyk z Urzędu Gminy w Gorzycach.
Autem zajmą się po żniwach
Na wspomnianym polu rośnie zboże. Jak zapewniają urzędnicy, wykonanie decyzji o usunięciu auta zostanie odwieszone kiedy właściciel pola zbierze swoje plony.
(art)