Dzielnie „bili się” pod Kłuszynem
W czterechsetną rocznicę bitwy pod Kłuszynem na warszawskim Żoliborzu odbyła się inscenizacja tego historycznego wydarzenia. Na błoniach obok Centrum Olimpijskiego naprzeciwko siebie stanęły wojska polskie pod dowództwem hetmana Stanisława Żółkiewskiego oraz połączone siły szwedzko-rosyjskie.
Największa szarża husarska współczesności
W inscenizacji wzięło udział ponad 400 uczestników z grup rekonstrukcyjnych z Polski i zagranicy. Do walki stanęli husarze, piechota, strzelcy i artylerzyści – z uzbrojeniem i w strojach będących wierną kopią tych z XVII wieku. Wśród nich dwóch husarzy z Wodzisławia – Zbigniew Kamczyk i Marcin Marszałek, oraz pancerny Krzysztof Kamczyk, syn pana Zbigniewa.
Świetne zapomniane zwycięstwo
Do bitwy pod Kłuszynem doszło 4 lipca 1610 roku podczas wojny polsko–rosyjskiej 1609–1618. Walkę stoczyły wojska polskie (około 2,5 tys. husarii i oddział piechoty) pod dowództwem hetmana polnego koronnego Stanisława Żółkiewskiego z armią rosyjską i szwedzkimi wojskami najemnymi (ok. 30 tys. żołnierzy) pod dowództwem kniazia Dymitra Szujskiego. Bitwa zakończyła się paniczną ucieczką Szujskiego i ocalałych Rosjan. Z historycznej świadomości Polaków Kłuszyn został skutecznie wypchnięty w czasach PRL-u, kiedy był tematem niewygodnym politycznie. Tymczasem śmiało bitwę tę można stawiać na równi z takimi wiktoriami polskiego oręża jak Grunwald, Kircholm czy Wiedeń.
(art)