Żąda od wójta odszkodowania za zniszczenie posesji
Jan Stanowski, mieszkaniec ul. Wiejskiej w Gorzyczkach, domaga się od gminy Gorzyce usunięcia szkód na jego posesji. Spowodować je miało wadliwe, zdaniem mieszkańca, wykonanie remontu ul. Wiejskiej. Osiem lat temu gmina wyremontowała tę ulicę. Droga ma przechył w stronę posesji mieszkańca. W ulicy nie wykonano korytek ściekowych. Tym samym woda ze śniegu czy opadów regularnie zalewa posesję. Jan Stanowski wylicza szkody. Zniszczył się płot przy budynku gospodarczym. Zgnił płot frontowy, tuż przy ulicy. Według szacunków mieszkańca budynek gospodarczy został w 70 proc. zawilgocony i zagrzybiały, do tego jest spękany. Zdewastowana została pięcioarowa, uzbrojona działka. Po interwencjach mieszkańca gmina częściowo ułożyła korytka ściekowe, co jednak nie zatrzymało wody.
Skarga na wójta
Jego sprawa stała się tematem sesji rady gminy 26 sierpnia. Mieszkaniec korespondował z wójtem. Kiedy uznał, że nie dostaje wszystkich pism, napisał skargę na działalność wójta. Skargę badała komisja rewizyjna rady gminy uznając ją za bezzasadną. Na sesji rada przyjęła uchwałę potwierdzającą bezzasadność skargi. W obradach uczestniczył Jan Stanowski. – Chcę się dowiedzieć, czy gmina usunie szkody, które spowodowała – dociekał mieszkaniec. Mówił, że była u niego wizja lokalna. Uczestniczyli w niej Piotr Oślizło, wójt, Czesław Zychma, Krzysztof Małek, wiceprzewodniczący rady gminy, zarazem radny Gorzyczek i rzeczoznawca. Dlatego mieszkaniec dopytywał się, czy w związku z tą wizją będą szkody usunięte.
Będzie przebudowa
Według wójta sprawa pana Stanowskiego ma dwa aspekty. – Już w latach 2002, 2003 zgłaszał roszczenia. To zostało załatwione. Półtora roku temu zaczął ponownie. Faktem jest, że płynie woda z trzech stron. Dom został zabezpieczony korytkami w latach 2003 – 2005. Mimo to woda się zbiera. Na ukończeniu jest projekt rurociągu i studni chłonnej, by ją uchwycić. Poza tym zmieniona zostanie konstrukcja skrzyżowania. Na pewno wówczas kropla wody na posesję nie spłynie – tłumaczy Piotr Oślizło. Natomiast w sprawie wypłaty odszkodowania dał mieszkańcowi jasno do zrozumienia, że nie ma na co liczyć. – Na dziś nie ma dowodów wypłaty odszkodowania. Jeżeli pan ma dowody, niech się pan stara w innych organach administracyjnych – mówi wójt.
Jan Stanowski powiedział nam, że odda sprawę do sądu. Szkody oszacował na około 90 tys. zł.
Tomasz Raudner