Ukarani za zrywanie umów
Przedsiębiorstwo rozwiązuje umowę z dłużnikami w momencie odcięcia dopływu wody. Następuje to po kilku miesiącach monitów i ponagleń do zapłaty. Prezes UOKiK uznał, że to działanie niezgodnie z prawem i nałożył na Przedsiębiorstwo 18 tys. zł kary.
Przecież nie ma fragmentu rury
Nie zgadza się z tym Wiesław Blutko, prezes PWiK w Wodzisławiu, który odwołał się już do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Jak może obowiązywać umowa, skoro nie ma możliwości dostarczania wody? Przecież my przerywamy sieć, w pomieszczeniach lub na instalacji podziemnej – wyjaśnia Wiesław Blutko. Dodaje, że rocznie przedsiębiorstwo wysyła ok. 8 tys. upomnień i wezwań do zapłaty, co kosztuje ponad 100 tys. zł. Do tego dochodzi utrzymanie dwóch etatów w windykacji. Jeśli sąd odrzuci apelację wodociągów, koszty mogą być znacznie wyższe. W ciągu pół roku konieczna będzie zmiana 25 tys. umów. – Nie mam pojęcia jak w tak krótkim czasie dotrzemy do tych wszystkich podmiotów i kto przygotuje nowe dokumenty. Do tego potrzebna będzie armia ludzi. Wierzę jednak, że przekonamy sąd do swoich racji – argumentuje prezes PWiK.
Do kogo płynie woda
PWIK w Wodzisławiu zaopatruje w wodę mieszkańców 8 miejscowości powiatu wodzisławskiego: Wodzisławia. Radlina, Rydułtów, Pszowa, Gorzyc, Godowa, Marklowic i Mszany. Tylko Lubomia czerpie wodę z własnych ujęć. Wodociągi dostarczają także wodę do Gaszowic i Kornowaca.
(raj)