Zainwestuj... jeśli dojedziesz
Teren inwestycyjny na obszarze byłej kopalni 1 Maja przyciąga kolejne firmy. To zasługa atrakcyjnej lokalizacji i kompleksowego uzbrojenia działek. Z pozoru wszystko wygląda zachęcająco. Problem, jak zwykle tkwi w szczegółach. W tym przypadku w drodze prowadzącej do strefy inwestycyjnej, która do jazdy z pewnością się nie nadaje. Właściciele firm pomocy ze strony miasta doczekać się nie mogą. Niespełna 300 m drogi stało się dla nich sporym utrapieniem.
– Rozpoczęliśmy działalność 6 lat temu. Spodziewaliśmy się dróg najdalej do roku. Problem odczuwamy najsilniej, bo prosperujemy tu najdłużej – mówi Bogdan Mitko, który zabiega o remont jedynej drogi prowadzącej do siedziby firmy. – Teraz robi się tłoczno, kolejne firmy wykupują teren, a dojazdu jak nie było tak nie ma – dodaje nie kryjąc rozczarowania.
Miasto robi co może?
Większość dróg od wjazdu należy do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. – Chcemy je przejąć, dlatego sukcesywnie spotykamy się z SRK. Proces trwa od dwóch lat. Wynika to ze skomplikowanej procedury, a nie z braku zainteresowania – wyjaśnia Barbara Chrobok, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Wodzisławiu. Podkreśla, że miasto nie może wydatkować pieniędzy na drogę, której nie jest właścicielem.
– Drogi są wydzielone, zgodne z planem zagospodarowania. Miasto powinno je przejąć i niebawem do tego dojdzie. Nie ma przeszkód prawnych – mówi Antoni Tomas, kierownik rejonu Spółki Restrukturyzacji Kopalń.
Apelacje bez reakcji
Kiedy Bogdan Mitko decydował się na rozpoczęcie działalności właśnie w tym miejscu, dojazd wyglądał zdecydowanie lepiej. Do takiego stanu doprowadziły go ciężkie samochody. Sytuację właściciel próbował ratować własnym sumptem, ale szkody okazały się na tyle poważne, że bez gruntownego remontu niewiele dało się uzyskać. – Nie prosimy o nową drogę, ale o remont tego, co jest – przekonuje Mitko. Jak mówi, rok temu zapewniano go, że prace wkrótce się rozpoczną. Teraz na apelacje nie otrzymuje żadnej odpowiedzi.
–Strefa usługowa bez dróg to absurd. Co po pięknych tablicach zachęcających do inwestycji, skoro miejsce pozbawione jest rozsądnego dojazdu? – pyta z zażenowaniem przedsiębiorca.
Rozgoryczenie wzrasta
Miastu niedawno udało się sprzedać działkę firmie zajmującej się sortowaniem śmieci. Pracownicy docierają do firmy przez własność Bogdana Mitko. Innej możliwości nie mają. Jeden z przewoźników zagroził, że materiał rozładuje przed budynkiem policji, by nie przedzierać się przez dziury. – Wodzisławskie władze najwyraźniej negatywnie nastawione są do biznesu – mówi Mitko.
Urzędnicy zaprzeczają. Przekonują, że pewnych spraw nie da się załatwić w ciągu dwóch miesięcy. – Już teraz w rejonie os. 1 Maja prowadzimy cząstkowe remonty dróg prowadzących do strefy. Przejmujemy kolejne działki, jesteśmy właścicielem parkingu przed basenem. Na terenie inwestycyjnym prace też będą podejmowane – zapewnia Barbara Chrobok.
Kiedy? Tego nie wiadomo.
(mag.)