Pierwsza porażka Przyszłości i odwołany mecz Wodzisławia
Naprzód Rydułtowy – Polonia Marklowice 2:1
Bramki dla Naprzodu: Krzysztof Ślęziak (x2), dla Polonii: Tomasz Młynek
Meczy derbowy spełnił oczekiwania kibiców i był dobrym widowiskiem. Wyrównana walka. Pierwsze trafienie dla gospodarzy w 23 min. To nie podłamało przyjezdnych i za wszelką cenę dążyli do wyrównania. Pomogli im w tym obrońcy Naprzodu z Rydułtów. Ich nieporozumienie w ok. 40 min wykorzystał Młynek. To on przechwycił długą piłkę i wpakował ją do siatki. Mamy remis. Początek drugiej połowy to niezła gra gości z Marklowic. Z drugiej strony gospodarze co rusz popisywali się dobrymi kontratakami. Jeden z nich dał im 3 punkty. W 57 min drugą swoją bramkę w tym meczu strzelił Ślęziak. Wraz z kolegami z drużyny do końca musiał jednak bronić rezultatu. Ostatnie 5 min to już nawałnica Polonii, która nie zakończyła się bramką. Tym samym Naprzód inkasuje na własnym boisku 3 punkty, a Polonia z Marklowic w coraz gorszej sytuacji. Z 4 punktami okupuje dolne rejony tabeli. – Jestem zadowolony z postawy mojej drużyny. W trudnej sytuacji potrafili wyprowadzić skuteczną kontrę i dołożyć kolejne punkty – mówi Mieczysław Masłowski, trener Naprzodu Rydułtowy. W zupełnie innym nastroju jest z kolei Jan Adamczyk, szkoleniowiec Polonii. Nie może być pewien, czy w kolejnym meczu poprowadzi drużynę. – Zespół znalazł się w trudnej sytuacji i z pewnością fakt, że trwa budowanie tej drużyny nie jest usprawiedliwieniem. Jak i to, że nie mogę skorzystać ze wszystkich zawodników. Mam jednak nadzieję, że kolejny mecz zakończy się dla nas sukcesem. W najbliższym tygodniu pauzujemy, a za dwa tygodnie gramy u siebie z Żorami. Drużyna ta poprosiła o przeniesienie spotkania do nas, ponieważ u nich trwa remont boiska. Mamy sporo czasu, by się odpowiednio zmobilizować. Mam nadzieję, że zaczniemy gromadzić punkty, czy to ze mną czy innym trenerem na ławce – podsumowuje trener Adamczyk.
Przyszłość Rogów – Gwarek Ornontowice 0:2
Pierwsza porażka drużyny z Rogowa i to na własnym boisku. Tym razem rywalem była drużyna sąsiadująca z Przyszłością w tabeli i to ona okazała się lepsza. Pierwsza bramka padła w ok. 20 min po błędzie obrońców z Rogowa. Zderzyli się wyskakując do piłki. Futbolówkę przejął napastnik gości i strzelił w słupek. Dobitka była już skuteczna. Od tego momentu goście skutecznie się bronili. Rośli obrońcy okazali się nie do przejścia. W końcówce Przyszłość postawiła wszystko na jedną kartę. Odkryła się i atakowała większą liczbą zawodników. To wykorzystali przeciwnicy dobijając gospodarzy w 90 min. – Niestety nie byliśmy w stanie w tym dniu wiele zrobić. Ciągle stwarzamy za mało sytuacji strzeleckich, a bez tego nie ma co marzyć o dobrym wyniku. Mimo to muszę przyznać, że woli walki moim podopiecznym nie zabrakło – podsumowuje Tomasz Sosna, trener Przyszłości Rogów.
Odra II Wodzisław – Zapora Porąbka
Mecz się nie odbył. Zaplanowano go na sobotę, na godz. 16.00 w Marklowicach. Tutaj Odra wynajęła boisko. – Chcieliśmy go przełożyć na niedzielę, ale Porąbka się nie zgodziła. Zagraliśmy więc w dniu meczu naszej pierwszej drużyny w I lidze – mówi Jarosław Skrobacz, trener Odry Wodzisław. Ku zdziwieniu działaczy i kibiców na meczu nie pojawiła się trójka sędziowska. Po 20 min „ściągnięto” sędziego, który przystąpił do sprawdzania dokumentów. Tradycyjnie zażądał badań lekarskich zawodników. Jego zdaniem, w przypadku piłkarzy z Wodzisławia były wadliwe i nie dopuścił ich do gry. – Sędzia zażądał indywidualnych kart zdrowia kiedy my od 4 lat posługujemy się listą zbiorową zawodników dopuszczonych do gry przez lekarza licencjonowanego w PZPN. W ten sposób graliśmy w Ekstraklasie, w Młodej Ekstraklasie, gramy w I lidze i IV lidze. Teraz nagle okazuje się, że jest to niemożliwe. Jeśli była jakaś zmiana przepisów, to dlaczego nikt nas o tym nie poinformował? Ponosimy tylko niepotrzebne koszty, bo przecież za organizację spotkania i wynajem boiska w Marklowicach musimy płacić – nie ukrywa złości trener Skrobacz.
(opr. raj)