Dno organizacyjne już jest, sportowe się zbliża
Odra Wodzisław przegrała w Stróżach z tamtejszym Kolejarzem 2:0. Była to już 5 porażka drużyny Leszka Ojrzyńskiego.
Obecnie swoją formą piłkarze Odry odzwierciedlają to co dzieje się z całym klubem. Po przejęciu większościowego pakietu akcji przez czeskiego udziałowca miało być lepiej, a jest coraz gorzej. Kondycja organizacyjna Odry jest na tyle fatalna, że w ogóle nie było wiadomo, czy zespół pojedzie na mecz. Piłkarze, którzy od kilku miesięcy nie widzieli swoich wypłat, zagrozili, że do Stróży nie pojadą. Pachniało więc walkowerem dla drużyny z Małopolski. Ostatecznie jednak Odra na mecz się udała. Z jednej strony na konto piłkarzy wpłynęła część zaległych pieniędzy, z drugiej zawodnicy podkreślali, że są od grania, a mecz dla nich to świętość.
Początek spotkania należał do drużyny trenera Ojrzyńskiego, ale pod bramką Kolejarza zawiodła skuteczność. A że niewykorzystane sytuacje się mszczą… W 20 min gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą Mateusza Brozia. W 26 min było już 2:0, a gola strzelił dobrze znany w Wodzisławiu Witold Cichy, wychowanek Odry. Więcej goli w meczu już nie padło, chociaż grający na luzie gospodarze mieli kilka dobrych sytuacji by podwyższyć rezultat. – Mam pretensje do zawodników, bo gdyby wykorzystali sytuacje z pierwszych minut, to mecz mógł się dla nas inaczej ułożyć. Później dostaliśmy dwa szybkie ciosy i wracamy do domu bez punktów – podsumował spotkanie Leszek Ojrzyński, trener Odry.
(art)