Prezes zlekceważył radnych?
Prezes nas olał – tymi słowami Rudolf Warło, wiceprzewodniczący rady miasta, skrytykował Mariusza Ganitę, prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej Orłowiec.
Rudolf Warło uważa, że prezes zlekceważył zaproszenie na komisję i sesję poświęconą problematyce mieszkaniowej w Rydułtowach. Sesja odbyła się 24 września. – Za prezesury Czesława Mazurka nie do pomyślenia była sytuacja, żeby spółdzielnia nie przygotowała materiałów, ani żeby nie było przedstawiciela na posiedzeniach – grzmiał Warło.
– Ostre słowa wiceprzewodniczącego Warło są uzasadnione, ja bym powiedział jeszcze ostrzej. Na pewno będziemy protestować przeciwko takiemu traktowaniu rady miasta – wtórował mu Henryk Wojtaszek, przewodniczący rady.
Jestem chory
Z krytyką nie zgadza się Mariusz Ganita, który akurat przebywa na zwolnieniu lekarskim: – Mam poważnie skręconą nogę w kilku miejscach. Z tego powodu przebywam na zwolnieniu, które potrwa w sumie miesiąc i tydzień. Nie mogłem więc uczestniczyć w sesji. Nie mogłem też wysłać mojego zastępcy, bo akurat termin sesji zbiegł się z comiesięcznym posiedzeniem rady nadzorczej, które jest dla mnie świętością. Zastępca musiał być na tym posiedzeniu. Zleciłem sekretarce, by powiadomiła o tym sekretariat burmistrza. Absolutnie nie lekceważę rady i jestem do jej dyspozycji, kiedy wrócę do pracy – tłumaczy i zapewnia prezes Ganita.
Nie brak takich, którzy w sprawie dopatrują się wątku politycznego. Jeszcze niedawno mówiło się, że Ganita wystartuje w wyborach na burmistrza Rydułtów. W rozmowie z nami zaprzeczył tym rewelacjom. Nie wiadomo jednak, czy przeciwnikiem Kornelii Newy w starciu przy urnie nie będzie ktoś z otoczenia prezesa SM Orłowiec.
Nie płacą na potęgę
Obecny podczas sesji był natomiast Jan Grabowiecki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej ROW. Przygotował materiały, odpowiadał na pytania radnych. Przyznał, że największym problemem spółdzielni są zaległości czynszowe. Na koniec 2009 roku przekraczały one 350 tys. zł. Niestety Rydułtowy wypadają gorzej pod względem zadłużenia od zasobów spółdzielni w innych miastach. O ile średni wskaźnik zaległości w stosunku do naliczeń wynosi około 5,3 procenta, to w Rydułtowach zbliża się do 8,8 procent. Z rozeznania wynika, że wśród dłużników nie zawsze są osoby o niskich dochodach. – Często zdarza się, że przyczyną zalegania w opłatach są inne zobowiązania, kredyty, pożyczki czy wręcz niefrasobliwość – informuje prezes Grabowiecki. Przedstawiciele spółdzielni rozmawiają z dłużnikami i robią wywiad środowiskowy, by znaleźć wyjście z sytuacji. – Kierowanie spraw do sądu traktujemy jako ostateczną ostateczność – dodał prezes. Rzeczywiście spraw sądowych nie jest zbyt dużo. W ciągu pięciu lat spółdzielnia skierowała do urzędu miasta dwanaście wyroków sądowych, w których orzeczono prawo do lokalu socjalnego.
(tora)