Dla Marcela, dla siebie
Mieszkańcy Marcela sadzą drzewka, malują klatkę schodową.
Środa 22 września, godz. 15.30. Na osiedlu familoków w dzielnicy Marcel przy ul. Mielęckiego trwa krzątanina. Kobiety noszą drzewka w plastikowych donicach. Mężczyźni kopią dziury na trawniku wzdłuż chodnika. To mieszkańcy tej dzielnicy, w większości klienci Ośrodka Pomocy Społecznej. Zamiast narzekać na życie wśród zaniedbanych familoków, postanowili coś zrobić dla swojego Marcela. Sadzą drzewa, by było bardziej zielono. Mówią o sobie palowicze, bo uczestniczą w PAL – Programie Aktywności Lokalnej, prowadzonym przez OPS.
Oby się przyjęły
Robotą kieruje Elżbieta Brzyska, kierownik działu mieszkaniowego i zieleni w Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej. Drzewka to katalpie, sześć sztuk. Kupił je OPS z pieniędzy unijnych, z których finansowany jest Program Aktywności Lokalnej. – W tym programie chodzi nam o integrację mieszkańców. Na przykład ten pan (wskazuje na Marka Zubczyńskiego – przyp. autora) jest spoza naszego projektu. To fantastyczne, że zdecydował się przyjść – mówi Tomasz Stoński, koordynator PAL. – Koleżanka mnie zaciągnęła – przyznaje zasapany, ale uśmiechnięty Marek Zubczyński.
Ładnie do ślubu
Jednym z poprzednich działań było pomalowanie klatki schodowej w jednym z familoków przy ul. Mielęckiego. – Podałem temat na warsztatach, by ludzie wymyślili, co robić – mówi koordynator. – Kobieta, która mieszka w tej klatce akurat bierze ślub. Zapytała, czy można więc pomalować jej klatkę, bo to zawsze lepiej mieć mieszkanie w ładnym obejściu. Klatka wołała o pomstę do nieba. Sam brud. Ściany pozalewane, tynki odchodziły. Tak więc postanowiliśmy klatkę wyremontować – mówi Krystyna Jaworska, mieszkanka osiedla, jedna z palowiczek.
Robota trwała ponad tydzień. OPS dostarczył materiały. Mieszkańcy podzielili się rolami. Jedni drapali starą farbę, inni kładli gładzie, jeszcze ktoś malował. Pomagał im majster z ZGK. – Robota szła super. Każdy miał co robić. Pracowaliśmy po około 5 godzin dziennie. Klatka wygląda teraz ładnie. Chciałabym, żeby tak pozostałe wyglądały, w tym moja – wzdycha Krystyna Jaworska.
Boisko dla chłopaków
Mieszkańcy Marcela, w tym młodzież, wyszykowali też zaniedbane boisko do siatkówki, sąsiadujące z trawnikiem, na którym posadzili drzewka. Pomalowali słupki, wyrównali teren i ubili czerwony tłuczeń kupiony przez OPS. – Widziałem, że jest tu grupa chłopaków, która lubi pograć. Teraz mają gdzie. Wygrali nawet turniej podczas festynu na osiedlu Mikołajczyka. Pokazywali puchar – mówi Tomasz Stoński.
Tomasz Raudner