Z okręgówki do Ekstraklasy?
Mowa o 17-letnim Pawle Staniczku i 14-letnim Michale Gałeckim. Propozycja transferu definitywnego obydwu zawodników wpłynęła do Naprzodu Czyżowice wczoraj. – Na razie dyskutujemy nad tym, czy transfer definitywny tak młodych chłopców to dobre rozwiązanie. Nie wiadomo jak tacy młodzi chłopcy zniosą zmianę otoczenia. Dlatego być może zaproponujemy półroczne wypożyczenie i dopiero później transfer – mówi Antoni Jeleń, trener występującego w lidze okręgowej Naprzodu Czyżowice, który nie ukrywa, że transfer zawodników z małych Czyżowic do nadmorskiej Gdyni jest możliwy dzięki jego kontaktom z tamtejszym trenerem Dariuszem Pasieką. – Znamy się ze wspólnych występów na boisku. Zapytałem go czy nie jest zainteresowany dwoma zdolnymi piłkarzami – wyjaśnia Antoni Jeleń.
Jeden trener to podstawa
Obaj zawodnicy przed miesiącem wzięli udział w cyklu treningów i sparingów drużyny Arki Gdynia, występującej w Młodej Ekstraklasie. Testy musiały wypaść pomyślnie, skoro drużyna ekstraklasy zaproponowała im transfer. Po przejściu do Arki mieliby zasilić właśnie tamtejszą drużynę Młodej Ekstraklasy, w której grają głównie piłkarze rocznika 1993. Klub gwarantuje im zakwaterowanie oraz edukację w klasach sportowych. Mogliby grać bliżej, chociażby w którejś z wodzisławskich szkółek, czy też w Odrze. Tak się jednak nie stanie. – To młodzi chłopcy, którzy dla prawidłowego rozwoju muszą mieć zapewnione stabilne szkolenie z jednym trenerem. Na dziś dzień Odra czy WAP tego nie gwarantują – wyjaśnia Jeleń.
Tu jest klimat dla piłkarstwa
To prawdziwy ewenement, że w małej miejscowości udało się wyszkolić dwóch piłkarzy, którzy mają szansę na zrobienie w tym sporcie kariery. Ewenement tym większy, że w bliskim sąsiedztwie funkcjonują dwie szkółki piłkarskie: WSP i WAP. Staniczek zresztą przez chwilę grał w tej drugiej. Tak długo jak trenerem był tam Antoni Jeleń. – Ale kiedy Antek odszedł z Gosława do naszej drużyny, Paweł wrócił do nas za nim. Po prostu miał zaufanie do Antka – opowiada Łukasz Szkatuła, prezes Naprzodu.
– Na treningach mamy 70- 80-procentową frekwencję. Jak na taki klub to wynik rewelacyjny, ale możliwy do osiągnięcia tylko dzięki zaangażowaniu rodziców, którzy dbają o obecność młodych piłkarzy na treningach. Bez tego nie byłoby sukcesu – przekonuje Antoni Jeleń.
(art)