Trzeba rozmawiać z mieszkańcami
Program wyborczy Anny Białek.
Zarządzać miastem z mieszkańcami, a nie przeciwko nim – to główne założenia Anny Białek, kandydatki na prezydenta Wodzisławia Śląskiego, która o najważniejsze sprawy zamierza pytać wodzisławian.
Byłam przeciwna podziałowi Wodzisławia
Strategia działania Anny Białek ma być oparta na dialogu z mieszkańcami. Zamierza pytać ich o zdanie w najważniejszych sprawach, czyli zasięgać ich opinii, traktować poważnie każdy dobry pomysł. – Gdyby tak było wcześniej, Wodzisław nie liczyłby dzisiaj zaledwie 48 tys. mieszkańców. Przed laty zabrakło świadomości, że w gruncie rzeczy mieszkańcy nie chcieli podziału miasta. Wiem co mówię, bo w tamtym czasie byłam radną i sprzeciwiałam się usamodzielnianiu się dzielnic Wodzisławia. Niestety, ludzie podzielający moje zdanie byli w mniejszości – wspomina Anna Białek.
Jej zdaniem brak dialogu z mieszkańcami jest problemem i dziś. – Gdyby prezydent z wodzisławianami rozmawiał, nie byłoby na przykład zamieszania wokół masztu telefonii komórkowej na budynku żłobka, który spowodował poważny opór i sprzeciw mieszkańców osiedla Piastów – twierdzi kandydatka popierana m.in. przez Komitety Wyborcze Wyborców Wspólnota Ludzi Dobrej Woli a także przez Wodzisław Reaktywacja.
Głosowanie imienne i uchwały mieszkańców
Anna Białek uważa za konieczne wprowadzenie w życie omawianych wcześniej postulatów jak np. posiadanie inicjatywy uchwałodawczej przez mieszkańców, imiennego głosowania radnych, a także transmitowania obrad rady miejskiej w internecie. – Oczywiście wprowadzenie tych zmian bez większości w radzie będzie bardzo trudne. Zamierzam jednak prowadzić rozmowy ze wszystkimi radnymi i mam nadzieję, że ich przekonam – stwierdza Anna Białek.
Można zmniejszyć wydatki na oświatę
Kandydatka na urząd prezydenta zamierza zadawać pytania mieszkańcom także w kwestiach oświaty, a w szczególności likwidacji szkół. – Najpierw przedstawię konkretne informacje i prawdziwe dane na temat kosztów, jakie ponosi miasto w związku z utrzymaniem kilkunastu szkół – wyjaśnia Anna Białek. Jej zdaniem szkoły kosztują miasto znacznie mniej niż sam urząd miasta. – Z Biuletynu Informacji Publicznej wynika, że miasto naprawdę wydaje na szkoły ok. 8 mln zł. Do tego dochodzi ponad 20 milionów z budżetu państwa, czyli tzw. subwencja oświatowa. Natomiast urząd miasta kosztuje nas 11 mln zł, a obsługa mieszkańca niestety pozostawia wiele do życzenia. Mam zamiar to zmienić – przekonuje Białek. Twierdzi ponadto, że ma konkretną koncepcję ograniczenia kosztów funkcjonowania szkół podstawowych i gimnazjów. Po pierwsze, stawia na rozwój oferty oświatowej, co jest szansą na zwiększanie subwencji, a tym samym zmniejszanie kosztów ponoszonych przez miasto. Po drugie, zwiększy ją także w sposób oczywisty „wejście” sześciolatków do szkół.
Co ze strażą miejską?
Oszczędności w innych dziedzinach ma przynieść racjonalizacja zatrudnienia w urzędzie miasta. – Nie może być tak, że są kierownicy, którzy nie mają kim zarządzać. Wyjazdy do Chin czy Monachium są bardzo drogie, a nie przyniosły miastu wymiernych korzyści – wyjaśnia Anna Białek. Jej zdaniem należy się także zastanowić nad potrzebą utrzymywania straży miejskiej, która kosztuje rocznie ponad 2 mln złotych. – Jak wynika z moich rozmów z mieszkańcami, jest to temat kontrowersyjny. Od stycznia przyszłego roku strażnicy nie będą mogli wykorzystywać fotoradaru w takim zakresie jak dotychczas. W tej sytuacji warto się zastanowić, czy utrzymywanie tak dużej jednostki jest konieczne – mówi Białek.
Za oszczędności wybuduje park rozrywki
Za oszczędności wybuduje park rozrywki
Zaoszczędzone pieniądze można by jej zdaniem przeznaczyć na budowę rodzinnego parku rekreacji i rozrywki albo wielopoziomowego parkingu, który rozwiązałby dramatyczną sytuację na drogach osiedlowych.
(raj)