Z mediacji korzysta się zbyt rzadko
Spotkanie z mediatorem w sądzie.
Wciąż brakuje świadomości i wiedzy na temat tego, czym w ogóle jest mediacja. – Z takiej możliwości korzysta się nieczęsto – przekonuje Patryk Kujan z wodzisławskiego Ośrodka Mediacji. W Sądzie Rejonowym w Wodzisławiu, 21 października, można było skorzystać z bezpłatnej porady mediatora. Właśnie na ten dzień przypadł trzeci już Międzynarodowy Dzień Mediacji.
– Są trzy główne nurty mediacji – wyjaśnia Patryk Kujan. – Pierwszy zajmuje się sprawami osób nieletnich, drugi dotyczy spraw karnych. Trzeci koncentruje się wokół spraw cywilnych – uzupełnia. – Mediacja jest doskonałym elementem wychowawczym. Sąd to ostateczność. Podczas spotkań z mediatorem strony mogą wzajemnie się wysłuchać, poznać emocje. To często zmienia podejście do konfliktu i pozwala osiągnąć porozumienie – zapewnia pracownik ośrodka.
Za porozumienie trzeba zapłacić
Mediator działa podobnie jak biegły sądowy. Nie ma określonych dyżurów, na których mogą pojawić się zainteresowani. Jego praca w dużej mierze wyznaczana jest przez decyzje sądu, który kieruje do niego sprawy wymagające fachowej interwencji. Porady są płatne. – Jeśli kieruje na nie sąd, wówczas koszty pokrywa Skarb Państwa. Tak najczęściej dzieje się w sprawach karnych i dotyczących nieletnich – wyjaśnia Patryk Kujan. – Koszt pierwszej to 120 zł, drugiej 180 zł – uzupełnia. W sporach cywilnych, które nie koncentrują się wokół spraw majątkowych, przykładowo alimentacyjnych, ustalenia kontaktu z dziećmi, płaci się średnio od 85 do 150 zł. W kwestiach majątkowych przelicznik jest nieco inny. Do mediatora trafia 1 proc. wartości sporu, ale nie więcej niż 1 tys. zł. – Ugoda wraca do sądu i to on ją zatwierdza. Chyba, że strony na udział w mediacji zgłosiły się bezpośrednio, wtedy nie ma takiej potrzeby – dodaje.
Chętnych niewielu
Zainteresowanie Dniem Mediacji było niewielkie. Korytarz sądowy świecił pustkami. Mieszkańcy nie skorzystali z okazji uzyskania fachowej porady. A szkoda. Kolejna szansa za rok? Być może.
(mag)