Górnik rozstrzelał Olzę. Kryzys w Bukowie
Podokręg Rybnik
Górnik Radlin – Olza Godów 6:0
Bramki dla Górnika: Michał Tofilski, Kamil Jackowski, Jarosław Pawelec – 2, Klaudiusz Szweda, Dawid Zimoń
Od początku spotkania uwidoczniła się przewaga gospodarzy. Długo jednak miejscowi nie potrafili skutecznie zagrozić bramce Olzy. Dopiero w 30 min precyzyjną centrę z rzutu rożnego ładnym uderzeniem głową na bramkę zamienił Tofilski. Tuż przed przerwą na 2:0 podwyższył Jackowski, wykorzystując ładne zgranie głową kolegi z zespołu. Po zmianie stron dwukrotnie bramkarza Godowa pokonał Pawelec. Na listę strzelców wpisał się również Szweda, a wynik ustalił Zimoń, trafiając po podaniu z rzutu rożnego. – Nie ukrywam, że mocno ostatnio pracowaliśmy nad poprawą skuteczności i cieszę się, że przyniosło to efekty – podkreśla Dawid Dylich, trener Górnika.
– Cała nasza formacja defensywna, łącznie z bramkarzem była mocno przemeblowana, brakowało trzech podstawowych piłkarzy. Ale to nas nie usprawiedliwia. Górnik był po prostu lepszy – komentuje spotkanie Leszek Micał, trener Olzy.
Start Mszana – Orzeł Jankowice 1:2
Bramka dla Startu: Damian Król
Długo Start nie potrafił zagrozić dobrze broniącej się drużynie Orła. W końcu przed doskonałą okazją stanął Nowak, który jednak nie wykorzystał rzutu karnego. Chwilę później sam sprokurował „jedenastkę”, którą goście bez trudu wykorzystali. Jakby nieszczęść było mało, jeszcze w pierwszej połowie bramkarz Startu Henkel zagrał ręką przed polem karnym i obejrzał czerwoną kartkę. Osłabiona brakiem jednego zawodnika drużyna gospodarzy po przerwie straciła drugiego gola i stało się jasne, że o jakąkolwiek zdobycz punktową będzie trudno. Kontaktową bramkę dla Mszany zdobył Król, ale padła ona dopiero w doliczonym czasie gry. – Nie wiem dlaczego tak kiepsko zagraliśmy. Zamiast grać piłką po ziemi, to próbowaliśmy grać jak rywal, górą. Zupełnie bez sensu – powiedział po meczu Janusz Muszyński, trener Startu.
Górnik Czerwionka – LKS Skrbeńsko 2:6
Bramki dla Skrbeńska: Krzysztof Michna –2, Jacek Porwoł – 2, Krzysztof Skóraś – 2
Spotkanie dobrze rozpoczęło się dla gospodarzy, którzy dość szybko wyszli na prowadzenie. Odpowiedź Skrbeńska była błyskawiczna za sprawą niezawodnego Michny. Jeszcze przed przerwą przy wydatnej pomocy bramkarza Górnika podwyższył Skóraś. Po zmianie stron demolowanie rywala rozpoczął Michna, który trafił z rzutu wolnego. Chwilę później Skóraś wykorzystał dobre dośrodkowanie i głową nie dał szans bramkarzowi Górnika. Nie był to koniec nawałnicy w wykonaniu przyjezdnych. Na strzał z woleja zdecydował się Porwoł i piłka zatrzepotała w siatce. Ten sam zawodnik ustalił wynik meczu, zdobywając gola po pięknym strzale z rzutu wolnego. Gospodarze zdobyli swojego drugiego gola przy stanie 5:1. – Trochę przespaliśmy początek, ale potem drużyna zagrała skutecznie i nastrzelała tych bramek, a każda ładniejsza od poprzedniej. Górnik wcale nie jest słabą drużyną, jeśli poukłada grę, to będzie groźny dla niejednego – ocenia Wiesław Herda, trener Skrbeńska.
Polonia Łaziska – Wicher Wilchwy 3:1
Bramki dla Polonii: Wojciech Oślizło, Krzysztof Bauerek, Łukasz Szkatuła. Bramka dla Wichra: Szymon Adam.
Gospodarze wyszli na prowadzenie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i woleju Oślizłego. Na 2:0 podwyższył Bauerek, który otrzymał prostopadłą piłkę i znalazł się sam przed bramkarzem Wichra. Kontaktowego gola jeszcze przed przerwą głową zdobył Sz. Adam. Bramkarz Polonii Szkalbmierski w sytuacji ratunkowej zagrał ręką poza polem karnym i obejrzał czerwoną kartkę. Mimo gry w przewadze Wicher nie był w stanie wbić gola, a co więcej sam stracił trzecią bramkę. Kontrę Polonii sfinalizował Szkatuła. Końcówkę Wicher również grał w „10”, bo drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał strzelec jedynej bramki, Adam. – Pierwsze 20 minut przeważaliśmy, w drugiej połowie do czasu aż dostaliśmy czerwoną kartkę również przewaga należała do nas. Drużyna zasługuje na pochwałę, bo grając w osłabieniu potrafiliśmy zdobyć trzeciego gola – podkreśla Mirosław Szwarga, opiekun Polonii.
– Grając w przewadze próbowaliśmy zaatakować większą liczbą zawodników, by wyrównać, niestety przeciwnik nas w końcówce skontrował i przegraliśmy – ocenia Marcin Ćmich, trener Wichra.
Podokręg Racibórz
Naprzód Krzyżkowice – Buk Rudy Wielkie 0:1
Jedyna bramka spotkania padła tuż na początku II połowy. Goście skutecznie wykonali rzut wolny i było 1:0. Mimo kilku sytuacji miejscowi nie byli w stanie odwrócić losów spotkania. – Zmarnowaliśmy sporo dogodnych sytuacji, myślę że spokojnie mogliśmy sięgnąć co najmniej po jeden punkt. Niestety byliśmy też świadkami żenującego poziomu sędziowania. Nie chcę powiedzieć, że arbitrzy wypaczyli rezultat, ale myślę, że gdyby nie ich postawa wynik mógłby być inny – zaznacza Błażej Sitko, trener Naprzodu.
KS Kornowac – Wypoczynek Buków 8:3
Bramki dla Wypoczynku: Marcin Myśliwiec, Mateusz Tomanek, Jacek Janiczek (k)
Początek spotkania nie zapowiadał dramatu. Gospodarze co prawda dość szybko objęli prowadzenie, ale też od razu wyrównał Myśliwiec 1:1. Niestety do przerwy więcej powodów do zadowolenia mieli gospodarze, którzy trafili jeszcze dwukrotnie. Po zmianie stron Wypoczynek popełniał fatalne błędy i drużyna Kornowca podwyższyła na 4:1 i 5:1. Straty zniwelował jeszcze Tomanek, ale miejscowych to nie zraziło i w dalszym ciągu kontynuowali oni swój strzelecki koncert. Licznik zatrzymał się na 8 bramce. W tej sytuacji gol Janiczka, zdobyty z rzutu karnego nie miał już większego znaczenia. – Sam wynik jest chyba najlepszym komentarzem do naszej gry. Popełniliśmy taką masę błędów, że aż szkoda gadać. Po pierwszej połowie, w miarę wyrównanej liczyliśmy, że w drugiej połowie odmienimy losy meczu, ale to przeciwnik nas rozbił – mówi Adam Kubica, trener Wypoczynku.
LKS Samborowice – Naprzód Zawada 0:2
Bramki dla Naprzodu: Dariusz Strączek, Rafał Wójt
Goście wyszli na prowadzenie po ładnej akcji całego zespołu. Poloczek otrzymał piłkę na 7 metrze, ale odegrał ją do lepiej ustawionego Strączka, który z 11 metrów strzelił nie do obrony przy długim słupku. Zdobywca bramki mógł jeszcze kilkakrotnie wpisać się na listę strzelców, ale zawodziła go skuteczność. W drugiej połowie podwyższył Wójt, który przedarł się lewą stroną, minął 3 rywali, klepnął ze Strączkiem i uderzył skutecznie z ostrego kąta. – Chłopcy zagrali z bardzo dużym zaangażowaniem. Całe szczęście chyba wyszliśmy już z tego kryzysu, który trapił nas od kilku spotkań – mówi Robert Tkocz, trener Naprzodu.
LKS Tworków – Unia Turza 0:3
Bramki dla Unii: samobójcza, Daniel Burzyński – 2
Unici wyszli na prowadzenie dzięki bramce samobójczej. Konopek dorzucił piłkę w pole karne, a tam zawodnik Tworkowa skierował ją do własnej bramki. Do przerwy nie padły już gole. Dopiero po zmianie stron Unia mocniej zaakcentowała swoją przewagę. Konopek idealnie zacentrował piłkę w pole karne, na miejscu znalazł się Burzyński, który głową wpakował piłkę do siatki. Ten sam zawodnik ustalił rezultat spotkania po indywidualnej akcji. – Zagraliśmy dobre spotkanie. Dziś w zasadzie nie mieliśmy słabych punktów. Przede wszystkim drużyna zagrała z odpowiednim zaangażowaniem i to było widać – podsumował Mirosław Karpiuk, trener Unii.
oprac. (art)