Skrbeńsko ma już swojego radnego bez głosowania
Startujący z komitetu wyborczego Ruchu Autonomii Śląska (a więc z listy obecnego wójta) Henryk Klyszcz ze Skrbeńska mandat radnego ma już w kieszeni. Głosowania nie będzie, bo Klyszcz jest jedynym kandydatem w swoim okręgu wyborczym. Taka sytuacja nie zdarzyła się w żadnym innym okręgu wyborczym na terenie powiatu wodzisławskiego.
Czuje niedosyt
– Z jednej strony odczuwam pewną satysfakcję, z drugiej jednak strony czuję jakiś niedosyt, że nie zostałem radnym po boju na argumenty – mówi Henryk Klyszcz, dla którego praca w radzie gminy nie będzie czymś nowym. Radnym był już w kadencjach 1998-2002 i 2002-2006. W swojej pierwszej kadencji był społecznym zastępcą wójta. Za drugim razem pełnił funkcję przewodniczącego gminnej komisji bezpieczeństwa i ładu publicznego. Klyszcz startował również w wyborach do rady przed 4 laty. Wówczas w Skrbeńsku było 6 kandydatów, a Klyszcz przegrał tylko ze Stanisławem Palowskim, radnym kończącej się kadencji.
Nie chcą działać
– Pan Klyszcz to dobry kandydat, solidny i uczynny. Mimo to źle się dzieje, że jest tylko jedynym kandydatem, bo to świadczy o naszym słabym zainteresowaniu lokalną polityką. Najwidoczniej ludzie boją się brać odpowiedzialność za to, co dzieje się na ich terenie – mówi Anna Śledziewska, mieszkanka Skrbeńska.
(art)