W derbach powiatu lepsze Wicher i Start
Podokręg Rybnik
Wicher Wilchwy – Olza Godów 3:0
Bramki dla Wichra: Marek Korytowski, Marcin Hoszek, Szymon Adam
Wicher wyszedł na prowadzenie w około 20 min meczu. Oskrzydlającą akcję Zychowicza i jego podanie wykorzystał Korytowski. Kilka minut później było już 2:0. Po nieudanym ofsajdzie gości Hoszek wyszedł na czystą pozycję i sytuacji nie zmarnował. Po przerwie gra się nieco wyrównała i swoje okazje zaczęli stwarzać również piłkarze Olzy. Do bramki Wichra jednak nie trafili a sami w końcówce stracili 3 bramkę. Do siatki Olzy trafił Sz. Adam, który sfinalizował szybką kontrę Wichra. – Narzuciliśmy Olzie swój styl gry i większość meczu kontrolowaliśmy przebieg gry. Można powiedzieć, że rywal zagrażał nam jedynie po rzutach rożnych – mówi Michał Ćmich, trener Wichra.
– Beznadziejnie zagraliśmy pierwszą połowę. Po przerwie prezentowaliśmy się już lepiej, ale to rywal strzelił kolejną bramkę po szybkim kontrataku – mówi Leszek Micał, który po meczu w Wilchwach zapowiedział rezygnację z prowadzenia drużyny w rundzie wiosennej.
Górnik Radlin – Górnik Boguszowice 1:1
Bramka dla Górnika: Michał Tofilski
Wydawało się, że gospodarze bez problemu wygrają spotkanie z przedostatnią drużyną tabeli. Tym bardziej, że długo przebiegało ono pod kontrolą radlinian. Wystarczyła jednak szybka kontra Boguszowic, które do tego wykorzystały nieporozumienie obrońcy z bramkarzem i przed przerwą zrobiło się 0:1. Kiedy na początku drugiej połowy po rzucie rożnym wyrównał Tofilski wydawało się, że Górnik ma sporo czasu, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Nic z tego, przewaga była po stronie gospodarzy, ale więcej bramek już nie padło i Górnik na koniec rundy musi cieszyć się dopiero z 3 miejsca. – Nie udało nam się wygrać, mimo dużej naszej przewagi. Nie ukrywam, że liczyliśmy na 3 punkty, ale zdobyliśmy tylko jeden i jest to dla nas sprawa niepokojąca – mówi Dawid Dylich, trener Górnika, który przy okazji podkreśla dobrą postawę kibiców Górnika w rundzie jesiennej. – Chciałbym im podziękować za to, że przez całą rundę mocno nas wspierali – dodaje Dylich.
Start Mszana – LKS Skrbeńsko 2:1
Bramki dla Startu: Damian Król, Janusz Muszyński
Bramka dla Skrbeńska: Roman Czyż
Niespodzianka w Mszanie, gdzie miejscowi prowadzili od 25 min. Start wykonywał rzut rożny, obrońcy gości zbyt krótko wybili futbolówkę i ta trafiła do ustawionego na 16 metrze Króla. Piłka po jego strzale odbiła się jeszcze od jednego z zawodników gości i wpadła do bramki obok Salacha. Gospodarze podwyższyli tuż przed przerwą. Wieszołek odebrał piłkę obrońcy Skrbeńska, odegrał do lepiej ustawionego Muszyńskiego, a ten dopełnił formalności. Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście, którzy tuż po wznowieniu gry zdobyli kontaktowego gola za sprawą Czyża. Ten sam zawodnik miał jeszcze okazję do strzelenia bramki, ale w prawie identycznej sytuacji trafił w słupek. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. – Drużyna stanęła na wysokości zadania, zagraliśmy wysokim pressingiem i to przyniosło oczekiwany skutek, bo rywal nie miał dziś zbyt wiele miejsca na swobodne rozgrywanie piłki – uważa Janusz Muszyński, grający trener Startu.
– Graliśmy w bardzo okrojonym składzie, Do tego straciliśmy gole po własnych błędach i stąd taki a nie inny wynik – mówi Wiesław Herda, trener Skrbeńska. Jego drużyna kończyła mecz w osłabieniu. Czerwoną kartkę otrzymał Dudeńko.
LKS Rój – Polonia Łaziska 2:1
Bramka dla Polonii: Krzysztof Bauerek
Polonia wyszła na prowadzenie po bramce Bauerka. Osłabiona brakiem m.in. swojego grającego opiekuna Mirosława Szwargi Polonia popełniała proste błędy w obronie i jeszcze przed przerwą gospodarze wyrównali. W drugiej połowie gospodarze zdobyli decydującego gola i punkty zostały w Roju.
Podokręg Racibórz
Naprzód Krzyżkowice – KS Kornowac 2:1
Bramki dla Naprzodu: Grzegorz Polnik (k), Adrian Dera
Naprzód wyszedł na prowadzenie w pierwszej połowie dzięki bramce z rzutu karnego. W polu karnym sfaulowany został Góralczyk, a pewnym egzekutorem „jedenastki” został Polnik. Około 70 min meczu podwyższył Dera, który po indywidualnej akcji minął bramkarza i trafił do pustej bramki. Chwilę później rywale zdobyli kontaktowego gola. Grosman sfaulował zawodnika Kornowaca w polu karnym i sędzia po raz drugi w tym meczu wskazał na wapno. Kontaktowa bramka uskrzydliła przyjezdnych, którzy do końca meczu przeważali, ale Naprzód nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa. – Zagraliśmy dobrze pod względem taktycznym. Dopisała również skuteczność, bo sytuacji bramkowych nie mieliśmy za dużo, ale potrafiliśmy je wykorzystać – podkreśla Błażej Sitko, trener Naprzodu.
KS Kuźnia Raciborska – Wypoczynek Buków 2:0
Pogrążona w kryzysie drużyna Wypoczynku (6 porażka z rzędu) nie sprostała liderowi z Kuźni. Mecz miał wyrównany przebieg, ale o porażce ekipy z Bukowa zadecydowały błędy w defensywie. Najpierw podanie do własnego bramkarza zakończyło się ręką tego ostatniego w polu karnym i sędzia odgwizdał rzut wolny pośredni z 9 metra, wykorzystany przez gospodarzy. Po zmianie stron gospodarze wykorzystali błąd Wypoczynku przy wyprowadzaniu piłki i podwyższyli na 2:0. – O porażce zadecydowały nasze niewymuszone błędy. Niestety zabrakło też szczęścia, bo mieliśmy co najmniej dwie stuprocentowe okazje, by bramkę strzelić. Sprawiedliwszy byłby remis. Mimo porażki ta nasza gra wygląda już zdecydowanie lepiej – ocenia przebieg spotkania Adam Kubica, trener Wypoczynku.
Unia Turza – Dąb Gaszowice 1:3
Bramka dla Unii: Mariusz Gajda
Około 25 min meczu na strzał z dystansu zdecydował się Gajda i piłka znalazła drogę do siatki. Miejscowi długo jednak nie cieszyli się z prowadzenia. Stracili je bowiem już 10 minut później, kiedy po serii błędów w obronie, goście najpierw swobodnie dośrodkowali, a następnie niepilnowany zawodnik Dębu wpakował piłkę do siatki. Po przerwie Unia osiągnęła lekką przewagę, ale dążąc do zdobycia bramki zapomniała o defensywie. Dwie kontry w wykonaniu gości wystarczyły i zrobiło się 1:3. – W kolejnym meczu zawodzi nas skuteczność. Mieliśmy dobre sytuacje, które powinny zakończyć się bramką. Stało się inaczej. Trudno. Chłopakom jednak nie można odmówić zaangażowania, bo było widać, że się starali i chcieli wygrać – mówi Mirosław Karpiuk, trener Unii.
Strzelec Rzuchów – Naprzód Zawada 1:1
Bramka dla Naprzodu: Zbigniew Poloczek
Pierwsza połowa spotkania przebiegała pod dyktando gości. Z bramki cieszyli się jednak gospodarze, którzy koło 30 min wykonywali rzut wolny. Obrona gości wybiła piłkę zbyt krótko i zawodnik Strzelca precyzyjnym strzałem z dystansu wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Już 5 minut później padło wyrównanie. Poloczek strzałem z dystansu sfinalizował akcję swoich kolegów. Po zmianie stron inicjatywę przejęli gospodarze, ale dobrze grająca obrona Naprzodu nie pozwoliła wbić sobie gola i mecz zakończył się podziałem punktów. – Spotkanie na pewno miało dwa oblicza. W pierwszej połowie powinniśmy rozstrzygnąć losy meczu, ale szwankowała skuteczność. W efekcie po przerwie musieliśmy drżeć o wynik – ocenia Jan Zemło, prezes Naprzodu.
oprac. (art)