Zmiana warty po 29 latach
Mirosław Szymanek
Emocje są tak ogromne, że czuję się, jakbyśmy przeżywali mały dzień niepodległości. Dziękuję tym, którzy na mnie oddali głos i obdarzyli mnie tak dużym zaufaniem. Postaram się ich nie zawieść. Przede wszystkim sprawdzę stan gminy i będę dążył do pojednania sołectw. To jest dla mnie najważniejsze. W sztabie nie rozmawialiśmy jeszcze o moim zastępcy. Przed drugą turą nie grałem stołkami, nie obiecywałem ich za poparcie. Wiedziałem, że wielu ludzi jest ze mną, choć nie mogli z różnych względów tego oficjalnie powiedzieć. Jeśli chodzi o urząd miast i ewentualne zmiany, to zamierzam spokojnie porozmawiać z pracownikami. Jestem daleki od bezpodstawnych zwolnień. Będę starał się z każdego pracownika wydobyć jak najwięcej pozytywów. Pracę urzędników skonfrontuję z uwagami mieszkańców. Podobnie zrobię w sprawie łączenia domów kultury. Ciągle uważam, że najpierw warto mobilizować pracowników i dyrektorów, którzy wykonują swoją pracę. Warto być ostrożnym, co nie znaczy, że będę działał asekuracyjnie. Na pewno nie, ale rozważnie, jak najbardziej. Dlatego każdą decyzję podejmę po głębokiej analizie. Podobnie postąpię w sprawie straży miejskiej.
Jerzy Grzegoszczyk
Z wyborem mieszkańców trudno dyskutować. Szymanek wygrał, taka była ich wola. Nie będę okłamywał, że jest mi łatwo, bo nie jest. Moi przeciwnicy powinni być zadowoleni. Kampania była nieuczciwa, powiem więcej, była chamska. Sam takiej nie prowadziłem, bo to nie w moim stylu. Nie mam się czego wstydzić. W czasie swoich rządów wiele dobrego udało się zrobić, bez kompromitujących afer, dlatego mogę śmiało chodzić z podniesioną głową. Jak następca zrobi tyle co ja, to w Mszanie będzie eldorado. Teraz zarejestruję się w urzędzie pracy i na pewno znajdę pomysł na siebie, na życie.
(mag)