Chińczycy nie wybudują osiedla
Wielokrotnie odwiedzali Wodzisław. Snuli plany, mówili o budowie nowoczesnego osiedla. Ostatecznie Chińczycy nie zgłosili się do przetargu na zakup 12–hetarowej działki na os. Batory przy ul. Kokoszyckiej. 6 grudnia okazało się, że nikt nie wyłożył 4 mln 100 tys. zł.
Wycieczki, deklaracje, listy
Teren wystawiono na sprzedaż po raz drugi. W 2008 r. również nikt się nie zgłosił. Wówczas zainteresowany był jeden z polskich przedsiębiorców. W ostatniej chwili się wycofał. Tym razem nadzieje władz miasta były spore. Chińczycy co najmniej kilka razy odwiedzili Wodzisław. Zaprosili do siebie prezydenta Mieczysława Kiecę. Badali nasz rynek nieruchomości. Zarejestrowali w Wodzisławiu spółkę celową do prowadzenia potencjalnej inwestycji. Pojawił się chiński architekt, a wraz z nim wstępne koncepcje zagospodarowania terenu. Był nawet list intencyjny, w którym Chińczycy zadeklarowali chęć zakupu działki.
Warunki odstraszają
Dariusz Szymczak, wiceprezydent miasta odpowiedzialny za inwestycje twierdzi, że zniechęcająco na inwestorów mogą działać warunki jakie miasto postawiło potencjalnemu nabywcy działki. Zakładają one, że w ciągu 18 miesięcy od zawarcia umowy powinien on rozpocząć inwestycję, a po 3 latach zagospodarować 30% terenu. Kolejne 4 lata miałby na zagospodarowanie dalszych 30%. Całość z kolei powinna być wykorzystana w ciągu 10 lat. – Gdybyśmy nie wprowadzili takich zapisów, z pewnością szybciej znalazłby się nabywca. Sęk w tym, że my pozbylibyśmy się atrakcyjnego terenu, który mógłby latami leżeć odłogiem. Chcemy mieć wpływ na to co tam powstanie – wyjaśnia Szymczak.
Nie zejdą z ceny?
Po drugim bezskutecznym przetargu miasto może podjąć negocjacje cenowe, co daje możliwość obniżenia ceny wyjściowej nawet o 50%. – Jest to mało prawdopodobne. Takiego wariantu nie przewidujemy – mówi Dariusz Szymczak. Dodaje, że bardziej prawdopodobne jest wystawienie na sprzedaż mniejszych działek znajdujących się w pobliżu a nawet podzielenie tej 12–hektarowej na mniejsze.
Rafał Jabłoński