Prezydent ujawnił raport – które szkoły mogą być zlikwidowane?
WODZISŁAW – Pierwsze decyzje możliwe już w lutym przyszłego roku. W raporcie, nad którym miesiącami pracowali radni i urzędnicy, czytamy o możliwych wariantach rozwiązań trudnej sytuacji finansowej w oświacie.
Przedszkola
Brana jest pod uwagę likwidacja Przedszkola nr 1 przy ul. Pośpiecha i przekazanie budynku Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej. Możliwy jest także wynajem lub sprzedaż obiektu. Podobnie sprawa wygląda z Przedszkolami nr 6 przy ul. Wyszyńskiego i PP 18 na os. XXX–lecia. W pierwszym przypadku mówi się o przekazaniu pomieszczeń którejś z jednostek miejskich, w drugim o zajęciu budynku przez Ośrodek Pracy Pozaszkolnej nr 1 lub Zespół Świetlic Profilaktyczno-Wychowawczych. Możliwa jest także likwidacja Przedszkola nr 15 przy ul. Przemysława i przekazanie budynku na prowadzenie przedszkola przez stowarzyszenie lub inną instytucję. – Nawet gdyby takie rozwiązania były wprowadzone nie ma możliwości, by w Wodzisławiu zabrakło miejsca dla przedszkolaków – zapewnia Mieczysław Kieca, prezydent miasta.
Szkoły
Zlikwidowany może zostać także Zespół Szkolno–Przedszkolny nr 2, w którym mieści się przedszkole i Szkoła Podstawowa nr 8. Dzieci mogłyby skorzystać z SP 3 i SP 9. Budynek z kolei miałby przejąć Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Podobnie sprawa wygląda w przypadku Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 4 w dzielnicy Jedłownik. Mieści się tutaj SP 4. Dzieci mogłyby się uczyć w SP 2, SP 15 i SP 28. Budynek miałby być przekazany osobie prawnej lub fizycznej, która mogłaby stworzyć szkołę społeczną lub prywatną. Likwidacja jest również możliwa w przypadku SP 21 w dzielnicy Radlin II oraz przedszkola, które znajduje się w tym samym budynku. Istnieje wariant przekazania obiektu na działalność ośrodka leczenia uzależnień dzieci i młodzieży. Dzieci z SP 21 mogłyby kontynuować naukę w SP 17. Możliwe są także zmiany na Wilchwach w Zespole Szkół nr 1. Gimnazjum nr 4 wchodzące w skład tego zespołu miałoby zostać zlikwidowane (gimnazjaliści korzystaliby z G 1 przy ul. Wałowej), a SP 9 „połączone” z SP 8. Brana pod uwagę jest także likwidacja SP 1 przy ul. Wałowej, ale to opcja rezerwowa. Uzależniona od możliwości przeniesienia uczniów do SP 3.
Rozmowy będą wyjątkowo trudne
Eugeniusz Ogrodnik, nowy wiceprezydent odpowiedzialny za oświatę twierdzi, że z wieloma propozycjami zawartymi w raporcie się nie zgadza i przedstawi swoje warianty reorganizacji sieci szkół. – Zaprezentowane dzisiaj informacje są jedynie propozycjami, nie zaś planem działania prezydenta. Wiele z nich może nigdy nie wejść w życie. Podejmę konsultacje społeczne, które z pewnością nie będą łatwe – mówi Ogrodnik. Prezydent Mieczysław Kieca dodaje, że realizacja reformy miejskiej oświaty uzależniona jest od planowanej zmiany ustawy, która ma pozwolić na łączenie placówek położonych w odległości do 4 km. Poza tym ważna jest nowelizacja przepisów dotycząca opieki nad dziećmi do 3 lat. Obie kwestie są ciągle procedowane w sejmie. – Chodzi nam o oszczędności, ale nie przeprowadzimy zmian bez wielu spotkań i rozmów. Nie ma mowy o bezdusznym zamykaniu placówek – zapewnia prezydent. Dodaje, że rządowa subwencja oświatowa na szkoły wynosi ok. 19 mln zł, a do utrzymania wszystkich placówek, wraz z przedszkolami, miasto dokłada drugie tyle.
Kto pracował nad raportem
Raport opracował zespół powołany w czerwcu 2009 r. Przewodniczącą była wiceprezydent Aleksandra Chudzik. Wraz z nią debatowali radni: Czesław Rychlik, wicedyrektor Zespołu Szkół Technicznych i Teresa Rybka, emerytowany nauczyciel z Wilchw, która zgłosiła zdanie przeciwne i pod raportem się nie podpisała. W skład zespołu wchodziły także dwie osoby z SP 5 – nauczyciel tej placówki i radny Roman Szamatowicz oraz dyrektor „piątki” Ludwika Kłosińska. W grupie tej była ponadto Hanna Świergolik, przedstawiciel kuratorium oświaty, sekretarz miasta Wojciech Mitko oraz Ryszard Ciesielski, naczelnik wydziału edukacji urzędu miasta.
Policja bada zachowanie prezydenta
Przed wyborami samorządowymi m.in. Anna Białek, walcząca o fotel prezydenta, domagała się upublicznienia wyników prac zespołu. Prezydent tego nie zrobił. Stwierdził, że dokumentu nie posiada. Poinformował, że musiał go zwrócić autorom, z uwagi na wspomniane stanowisko odrębne jednej z osób. Białek wraz z grupą osób, w tym byłą radną Danutą Hajok, zgłosiły sprawę od prokuratury. – Zleciliśmy policji przeprowadzenie wstępnych czynności wraz z przesłuchaniem zawiadamiającego. Po otrzymaniu materiału zwrotnego zdecydujemy, czy sprawa zostanie oficjalnie wszczęta – wyjaśnia Witold Janiec, szef Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu.
(raj)