Na jajecznicę mógłby zaprosić pół wsi
Strusie kupił 10 lat temu. Do Uchylska, gdzie mieszka, przywiózł dwie kury i jednego koguta strusia afrykańskiego. – Kiedy zaczynałem, w naszej gminie było bodaj trzech hodowców. Dziś zostałem tylko ja – mówi Janusz Parma. Jego hodowla to 40 ptaków. Były okresy gdy miał ich nawet 60. Gospodarz wyjaśnia, że strusie hoduje się dla jaj, skóry i mięsa, które trafia głównie na eksport.
Z olbrzymami nie ma żartów
W jego zagrodzie żyją strusie północnoafrykańskie. W naturze te olbrzymie nieloty dożywają nawet 75 lat. Występują na sawannach i półpustyniach. Zupełnie nie przeszkadza im polska zima. Te, które opuszczają jego fermę to prawdziwe giganty. Większość wzrostem przewyższa człowieka, osiągając ponad 2 metry wysokości. Do tego ważą od 85 do nawet 125 kg. Janusz Parma ptaki karmi ziarnami zbóż, sianem, sianokiszonką. Przy czynnościach musi być ostrożny, bo struś, choć z reguły łagodny, czasem bywa niezdarny. Przed 3 laty przy załadunku jeden z tych olbrzymich nielotów poślizgnął się, spanikował i kopnął pana Janusza. Efekt? Złamana noga hodowcy.
Do inkubatora
Najwięcej zajęć hodowca ma w okresie lęgowym. Od marca do końca września jedna kura potrafi znieść do 60 jaj. Takich niosek w całej hodowli pan Janusz ma kilka. Po zniesieniu jajo, które może ważyć od 0,9 kg do nawet 1,7 kg trafia do specjalnego inkubatora. Po kilku dniach zostaje prześwietlone. – Widać doskonale czy już wykształca się tam zarodek czy nie. Jeśli tak, to jajo wraca do inkubatora – tłumaczy pan Janusz. Przypominające nieco lodówkę z dużą frontową szybą urządzenie utrzymuje w swoim wnętrzu temperaturę około 36,6 stopni Celsjusza. Po około 40 dniach inkubacji wykluwa się z niego pisklę. – Nierzadko trzeba mu w tym pomóc rozbijając skorupkę – wyjaśnia pan Janusz.
Jajecznica dla całej ulicy
Większość jaj okazuje się niezapłodniona, więc w jaju wywierca się dziurę, wylewa się zawartość i robi z niego wydmuszkę. Bardzo rzadko trafia na patelnię. Ktoś może się oburzyć takim marnotrawstwem, ale być może zmieni zdanie, kiedy weźmie pod uwagę, że jedno strusie jajo ma objętość nawet 30 jaj kurzych! – Wyglądem i smakiem jajecznica ze strusiego jaja w zasadzie niewiele różni się od tej z jaja kurzego. Problem w tym, że do konsumpcji musiałbym zaprosić chyba wszystkich sąsiadów. Moi domownicy nie daliby rady zjeść jej w całości – śmieje się pan Janusz.
Artur Marcisz