Mieszkańcy chcą wiedzieć czy wstrząsy są groźne
Na ulicy Centralnej i Przyległej w Połomi, a także wzdłuż Wodzisławskiej w Mszanie, w ostatnich tygodniach doszło do silnych tąpnięć. – Parę lat temu było podobnie – mówi Piotr Kuczera, radny z Połomi. – Niepokojące wstrząsy zaczęliśmy odczuwać 3 grudnia. Były na tyle gwałtowne, że skutecznie wybudzały ze snu – dodaje. Od tego dnia sytuacja powtórzyła się kilkakrotnie.
Mieszkańcy postanowili działać. Ich zdaniem to skutek prac eksploatacyjnych. Do kopalni Jas–Mos wysłali pismo obrazujące zaistniałą sytuację. Znalazła się w nim prośba o umieszczeniu na jednej z posesji sejsmografu.
Nieszkodliwe?
Nie pomylili się także w ocenie przyczyn drgań. Jak przekonuje rzecznik JSW, Katarzyna Jabłońska–Bajer, wstrząsy, które odczuwają ostatnio mieszkańcy ulic Centralnej i Przyległej związane są z rozpoczętą pod koniec października minionego roku eksploatacją ściany w pokładzie kopalni Jas–Mos. – Wywołują je pękania grubych warstw piaskowców zalegających w warstwach stropowych pokładu. To naturalny skutek prowadzonej eksploatacji – mówi rzecznik. Zdaniem kopalni drgania wywołane wstrząsami są praktycznie nieszkodliwe dla obiektów budowlanych, ale odczuwalne przez większość osób wewnątrz budynków. Co więcej, prace podziemne mają przesuwać się w kierunku południowo–wschodnim, a co za tym idzie, wstrząsy na terenie sołectwa będą coraz mniej odczuwalne.
Będzie sejsmograf
Prośba mieszkańców została spełniona. W najbliższych dniach na terenie jednej z posesji znajdzie się sejsmograf. To jeden z czterech, za pomocą których kopalnia przez całą dobę dokonuje pomiaru drgań gruntu. W sprawie ewentualnych szkód budynków, kopalnia zamierza zawierać ugody z mieszkańcami. Jak informuje rzecznik JSW, pierwsze wnioski dotyczące tej sprawy już trafiły do kopalni.
(mag)