Najłatwiej odprawić z kwitkiem
W niektórych przychodniach pacjenci posiadający ubezpieczenie zdrowotne nie są przyjmowani, a dokumenty które powinny wystarczyć nie są honorowane. Wszystko przez bałagan w dokumentach i lenistwo pracowników poradni.
POWIAT
Dlaczego pacjenci posiadający ubezpieczenie zdrowotne w niektórych przychodniach nie są przyjmowani? Wszystko przez bałagan w dokumentach i lenistwo pracowników.
Piotr Łyczko z Marklowic od 15 lat prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą. Zajmuje się budowlanką i drobnymi remontami. W zimę jest często zmuszony zawiesić funkcjonowanie firmy z uwagi na brak zamówień. – Aby nie tracić ubezpieczenia zdrowotnego po miesiącu wznawiam działalność. Tak zrobiłem na początku tego roku. Odpowiednie dokumenty przedstawiłem w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Dostarczyłem także druk świadczący o ubezpieczeniu zdrowotnym członków mojej rodziny – relacjonuje marklowiczanin. Dlatego też jego żona spokojnie, bez obaw udała się na wizytę do lekarza. Czekała na nią kilka miesięcy. W przychodni okazało się, że nie zostanie przyjęta. Powód? Nie jest ubezpieczona. Nie pomogło przedstawianie druków z ZUS i tłumaczenie. Kobietę odprawiono z kwitkiem. – Zanim to odkręciłem straciłem 10 godzin. Dwa dni chodziłem od biura do biura, przekonywałem i wyjaśniałem, aż w końcu przyznano mi rację. Okazało się, że informacja o moim ubezpieczeniu nie trafiła do bazy NFZ. To jakaś paranoja – denerwuje się Piotr Łyczko.
Kto winien?
Jacek Kopocz, rzecznik Narodowego Funduszu Zdrowia w Katowicach twierdzi, że problem leży poza NFZ. – To ZUS pobiera składkę na naszą rzecz i nam ją przekazuje. Informacja o ubezpieczonych powinna do nas trafić w ciągu 15 dni. Zdarza się, że dociera nawet do 3 miesięcy. Bywają także pomyłki. Na przykład ktoś w okienku pomyli cyferkę w numerze pesel i osoba, która powinna być zarejestrowana w systemie na teren Śląska widnieje w Olsztynie – mówi Jacek Kopocz.
W ZUS wyjaśniają, że dokumenty przekazywane są w terminie. Najpóźniej do kilku dni. – W sytuacji, kiedy płatnik wznawia działalność gospodarczą informuje o tym organ ewidencyjny tj. urząd miasta lub urząd gminy – mówi Beata Kopczyńska, rzecznik ZUS w Rybniku. – Następnie organ ewidencyjny przesyła wniosek EDG-1 informujący o wznowieniu działalności gospodarczej, natomiast w ZUS sporządzany jest dokument zgłoszenia płatnika składek tj. ZUS ZFA oraz dokument zgłoszenia osoby ubezpieczonej tj. ZUS ZUA lub ZUS ZZA. Natomiast zgłoszenia członków rodziny płatnik składek dokonuje sam w ZUS na formularzu ZUS ZCNA. Dokumenty składane przez płatnika wprowadzane są do systemu ZUS na bieżąco, tj. jeśli płatnik dostarczy dokument na salę obsługi klientów w ZUS, to dokument jest wprowadzany do systemu ZUS od razu w obecności klienta, natomiast jeśli dokument jest przesłany pocztą zostaje wprowadzony do systemu od razu po otrzymaniu dokumentu z poczty – wyjaśnia Beata Kopczyńska.
Problemy w przychodniach
Okazuje się, że problem leży w samych przychodniach. Pracownicy często nie wiedzą jak postępować gdy dyskietka NFZ jest zablokowana lub najzwyczajniej ogarnia ich lenistwo. – Każdy pacjent ubezpieczony powinien zostać przyjęty. Nie potrzeba do tego dyskietki NFZ. Wystarczy spisanie oświadczenia, że jest się ubezpieczonym albo sam dokument składany w ZUS z potwierdzeniem odbioru przez ZUS. Leczenie bowiem przysługuje od chwili zgłoszenia się do ubezpieczenia, a nie z chwilą wprowadzenia danych do systemu – wyjaśnia Jacek Kopocz. Dodaje, że każdy kto został potraktowany niewłaściwie przez przychodnię powinien interweniować u jej kierownika, a jeśli to nie pomoże sprawę zgłosić w oddziale NFZ w Rybniku lub w centrali wojewódzkiej w Katowicach.
(raj)