Ekwiwalenty dla ochotników z Radlina bez zmian
RADLIN – Nie będzie obniżenia ekwiwalentu dla strażaków ochotników z Biertułtów i Głożyn.
Nie będzie obniżenia ekwiwalentu dla radlińskich strażaków ochotników. Postulat zmniejszenia poborów o około 30 procent zgłosił w styczniu Dawid Topol prezes OSP Biertułtowy. Propozycję przedstawił radzie miasta.
Strażacy otrzymują pieniądze za czas spędzony na akcjach i szkoleniach. Ma to być wyrównanie za brak zarobku, który mogliby otrzymać, będąc w tym czasie w swoich zakładach pracy. Postulat zmniejszenia poborów o około 30 procent zgłosił w styczniu Dawid Topol, prezes OSP Biertułtowy. Propozycję przedstawił radzie miasta.
Nie zabierajmy tego, co daliśmy
Radni postanowili jednak nie zmieniać zasad wypłacania pieniędzy. – Zebrałem informacje z całego powiatu wodzisławskiego, nawet z Rybnika, żeby dowiedzieć się, jak temat jest tam rozwiązany. Okazało się, że około 60 procent miast i gmin postępuje tak samo, jak my. Temat konsultowałem z wszystkimi komisjami w radzie miasta. Radni powiedzieli, by temat zostawić. Ja też uważam za co najmniej niestosowne odbieranie czegoś, co się kiedyś przyznało – komentuje Jacek Sobik, przewodniczący Rady Miasta Radlina. – Uważam, że musimy mieć zaufanie do naszych chłopaków. Oni bardzo się starają pełnić jak najlepiej swoje role. Przykład podawany przez komendanta, że to pokusa dorobienia do pensji, nie dotyczył nikogo z naszych ochotników. A uważam, że nie należy stosować odpowiedzialności zbiorowej, bo kogoś gdzieś podkusiło, by wywołać pożar, żeby zarobić na akcji – dodaje przewodniczący.
Rocznie ekwiwalent dla radlińskich ochotników wynosi około 10 tys. zł. – To niewielka suma – mówi Jacek Sobik.
Kosztem sprzętu
Dawid Topol proponował, by strażacy dostawali na rękę za godzinę akcji tyle samo, ile normalnie zarobiliby w tym czasie pracy. Tłumaczył, że jeżeli godzina pracy wyceniona jest na 18 zł brutto, to strażak dostaje na rękę około 11 zł. Tymczasem ekwiwalent na rękę wynosił 18 zł. Dla komendanta właściwym rozwiązaniem byłoby wypłacenie strażakowi 11 zł za godzinę akcji. Dawid Topol nie martwi się jednak odrzuceniem jego postulatu, który jak mówił, przedyskutował w gronie ochotników w Biertułtowach i Głożynach. – Najważniejsze, że został nagłośniony problem. Powiedzieliśmy sobie też jasno na niedawnych zebraniach, że budżet na jednostki OSP jest jeden. Więc wypłacenie ekwiwalentu odbędzie się kosztem zakupu sprzętu – mówi komendant.
(tora)