Przyszłość wygrała pierwszy mecz na wiosnę
PIŁKA NOŻNA – W IV lidze Rogów wreszciezadowolony, a Naprzód i Polonia mają niedosyt.
Przyszłość Rogów – Carbo Gliwice 2:1
Już na początku spotkania na prowadzenie wyszli goście. Ich zawodnik trafił do siatki gospodarzy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i rykoszecie od piłkarza Przyszłości. Wyrównanie padło około 25. minuty. Paweł Wieczorek wykorzystał moment zawahania obrońców Carbo. Nie zauważyli oni, że sędzia zastosował przywilej korzyści przy faulu na zawodniku Przyszłości. W sytuacji najprzytomniej zachował się właśnie Wieczorek, który przy biernej postawie całej defensywy przyjezdnych umieścił piłkę w bramce. Kwadrans po zmianie stron na 2:1 podwyższył Grzegorz Styczeń, który popisał się fantastycznym strzałem zza linii pola karnego. Goście kończyli mecz w „10” – jeden z zawodników obejrzał drugą żółtą kartę i 20 minut przed końcem gry powędrował do szatni. Przyszłość wygrała dopiero pierwszy mecz w tej rundzie.
Podbeskidzie II Bielsko Biała – Naprzód Rydułtowy 2:2
Gospodarze wyszli na prowadzenie już w 10. minucie meczu. Napastnik Podbeskidzia precyzyjnie przelobował bramkarza gości i zrobiło się 1:0. Dość niespodziewanie tuż przed przerwą Naprzód wyrównał. Na 30 metrze do bezpańskiej piłki dopadł Grzegorz Podstawka i potężnym strzałem przy słupku nie dał szans bramkarzowi Podbeskidzia. Zdziwienie miejscowych było jeszcze większe kiedy w 75. minucie Podstawka po raz kolejny trafił do bramki, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego. Przy tej bramce zawodnik gości miał nieco szczęścia, bo nie trafił do piłki czysto, ale mimo to futbolówka wpadła do siatki. Kiedy wydawało się, że Naprzód dowiezie zwycięstwo do końca, gospodarze wyrównali w doliczonym czasie gry, trafiając do siatki po rzucie rożnym. Naprzód grał w tym momencie w „10”, bo kontuzji doznał bramkarz gości, a limit zmian został już wcześniej wykorzystany.
AKS Mikołów – Polonia Marklowice 1:1
Lepiej rozpoczęli spotkanie goście. W 22. minucie podanie z głębi pola przejął Tomasz Młynek, który znalazł się sam na sam z bramkarzem, pokonał go precyzyjnym lobem. Miejscowi wyrównali w 40. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego zawodnik AKS-u ubiegł Leszka Romańskiego, bramkarza Polonii, i głową wpakował piłkę do siatki. Po przerwie Polonia miała dobre okazje do zdobycia gola, ale Pokorny, Procek i jeszcze w 93. minucie Kobeszko nie zdołali ich wykorzystać. oprac.
(art)