W Gorzycach muszą zabrać nauczycielom
GORZYCE – Na niektóre propozycje związkowcy nie wyrażają zgody.
Władze gminy główkują jak zaoszczędzić w oświacie. Mówi się o ograniczeniu dodatku mieszkaniowego, który jest reliktem przeszłości. Związki zawodowe protestują.
Wójt Gorzyc: „Dla dobra uczniów musimy zabrać nieco nauczycielom”
O tym, że w oświacie trzeba będzie szukać oszczędności wiadomo było już w ubiegłym roku, kiedy urzędnicy mieli problem ze znalezieniem środków na podwyżki dla nauczycieli. W okresie przedwyborczym temat ucichł, ale teraz już nikt nie kryje, że oszczędności szukać trzeba. Tuż po objęciu stanowiska sygnalizował ten problem Czesław Zychma, drugi zastępca wójta, zajmujący się m.in. sprawami oświaty. Teraz otwarcie przyznał to również wójt Piotr Oślizło. – Musimy przeprowadzić pewne zmiany, które doprowadzą do racjonalizacji wydatków – zakomunikował radnym podczas ostatniej sesji rady gminy. Oszczędności chce znaleźć m.in. poprzez łączenie małych klas w większe, przekształcenie samodzielnej do tej pory Szkoły Podstawowej nr 2 w Gorzycach (Kolonia Fryderyk) w filię, oraz niesprecyzowane jeszcze zmiany w Szkole Podstawowej w Bluszczowie.
Związkowcy bronią starego przywileju
Proponowane zmiany nie wszystkim radnym się spodobały. W Gorzycach jest 30-osobowa klasa pierwszoklasistów. Ja sobie nie wyobrażam jak jeden nauczyciel ma sobie poradzić z tak dużą liczbą uczniów, którzy dopiero wkraczają w świat szkoły i nauki – nie kryje obaw radny Henryk Tomala. – Poza tym tworzenie dużych klas może oznaczać redukcję części godzin dla niektórych nauczycieli i ich etatów – uważa radna Lucyna Gajda. – Konieczne jest wypracowanie polityki oświatowej. Nauczyciele czują się niepewnie. Pytają mnie o zamiary wobec oświaty a ja, szczerze powiedziawszy, nie wiem co mam im powiedzieć – dodaje Gajda.
– Moim zdaniem w takiej polityce musimy patrzeć na dobro uczniów. To wymaga jednak, by zabrać nieco nauczycielom – mówi Oślizło. Dlatego proponuje obniżenie wysokości dodatku mieszkaniowego, który rocznie kosztuje gminę około 100 tys. zł. Na to jednak nie godzi się Związek Nauczycielstwa Polskiego. – Ten dodatek gwarantuje nam karta nauczyciela. Co prawda nie mówi ona o jego wysokości, ale nasz dodatek był już obniżany (dzięki temu wzrosła pula dodatku motywacyjnego – przyp. red.). Są gminy gdzie jest on wyższy. U nas jest w sam raz. Poza tym centrala związku stoi na stanowisku, że trzeba bronić pracowniczych praw – mówi Zenon Przybyła, prezes oddziału ZNP w Gorzycach. I nie zmieni tego fakt, że w czasach gdy nauczycieli nie brakuje i nie trzeba ich sprowadzać z drugiego końca województwa, dodatek mieszkaniowy jest niepotrzebnym przeżytkiem.
Nowych nauczycieli nie będzie
Inną propozycją wójta jest ograniczenie zatrudniania nowych nauczycieli. W zamian proponuje dociążyć obecnych nauczycieli. Jednak zdaniem niektórych radnych niekoniecznie przyniesie to oszczędności. – Jeśli nauczyciel dyplomowany, który i tak ma dużą pensję otrzyma dodatkowe godziny, to jego wynagrodzenie będzie przecież jeszcze wyższe – uważa Lucyna Gajda. – To prawda, ale i tak bardziej opłaca nam się dociążyć taki etat, niż zatrudnić nowego nauczyciela, któremu trzeba opłacić składki, a często trzeba też dopłacać do studiów uzupełniających – argumentuje Oślizło.
Artur Marcisz