Nad wodą w Olzie zaginął wędkarz
OLZA. Kolega, z którym był na rybach zasnął. Kiedy obudził się w nocy, wędkarza nigdzie nie było. Płetwonurkowie kolejny dzień szukają zaginionego 31-latka. – Akwen jest tak duży, że nie jesteśmy w stanie przeszukać go dziś całego – powiedział nam wczoraj (poniedziałek) kapitan Mirosław Liszka, dowódca akcji.
Nad jednym ze zbiorników wodnych w pobliżu ośrodka wypoczynkowego zaginął 31-letni wędkarz z Rybnika. Mężczyzna wybrał się na ryby z kolegą w sobotę 9 lipca. Nie wiadomo dokładnie, kiedy zaginął. Jego kolega zasnął. Kiedy obudził się w nocy, wędkarza nigdzie nie było. Zaczął go szukać. Nie przynosiło to rezultatu. Wędkarz nie wrócił do domu, ani nie dał sygnału gdzie jest i co robi. Rodzina rybniczanina zawiadomiła policję o zaginięciu w niedzielę o godz. 14.00. – Policjanci i strażacy rozpoczęli przeszukiwania. Policjanci wykorzystali psa tropiącego – mówi mł. asp. Marta Czajkowska, rzecznik wodzisławskiej komendy policji. Strażacy spenetrowali brzegi akwenu z łodzi. Poszukiwania nie przynosiły jednak rezultatu. W poniedziałek do akcji wkroczyło dwóch płetwonurków z Komendy Straży Pożarnej w Rybniku. Badali jeden duży zbiornik w kilku miejscach. Przeczesywanie dna i nabrzeży utrudniała niska przejrzystość wody i wodna roślinność. Kiedy zamykaliśmy ten numer „Nowin Wodzisławskich” w poniedziałkowe popołudnie, płetwonurkowie planowali zbadać jeszcze jeden rejon. W razie niepowodzenia poszukiwań akcja miała zostać przerwana i wznowiona następnego dnia.
(tora)