Kiedy klient mówi dość
RADLIN – Jak pogodzić interesy klubów sportowych i organizacji społecznych z potrzebami mieszkańców w korzystaniu z pływalni
Co zrobić, by nie tracić klientów basenu i jednocześnie organizować pływackie imprezy sportowo-rekreacyjne przysparzające miastu promocji? Przed odpowiedzią na te pytania stają władze Radlina, miejscowy MOSiR, kluby i stowarzyszenia. Temat zasygnalizował Witold Łupiński, dyrektor MOSiR Radlin. – W ostatnim czasie mieliśmy na basenie sporo imprez i zawodów sportowych. Pływalnia była z tego powodu zamknięta dla klientów. Chętni do popływania mieli z tego powodu pretensje. Wielu wybrało inny basen – mówi dyrektor.
Różnice pokrywa miasto
Zadowolenie klientów to jedno, druga rzecz to koszty. Lwią część dochodów MOSiR generują bilety wstępu na baseny. Wpływy z imprez zamkniętych nie bilansują ewentualnych dochodów, jakie MOSiR miałby, gdyby w tym czasie basen był ogólnodostępny.
Witold Łupiński zaznacza wyraźnie, że nie podnosi tematu przeciwko komukolwiek. Zwraca jednak uwagę, że trzeba sprawę rozwiązać, bo za wszystkim kryją się pieniądze. Jeśli wydatków MOSiR nie jest w stanie pokryć własnymi dochodami, różnicę pokrywa miasto.
Mieszane reakcje
Temat poruszył na czerwcowej sesji radny Ludwik Blanik. Zaznaczył, że dyrektorowi Łupińskiemu chodzi o organizacje czy stowarzyszenia spoza Radlina. Reakcje były mieszane. – To jest broń obosieczna. Albo robimy imprezy, które są promocją miasta, albo udostępniamy tylko basen mieszkańcom. Trzeba to wypośrodkować, takie jest moje zdanie – mówił Jacek Sobik, przewodniczący rady miasta. – Sprawę musimy przeanalizować – zaznaczyła ostrożnie Barbara Magiera, burmistrz miasta. Były też głosy, czy w ogóle jest sens ruszać temat, jeśli rzecz rozbija się o kilka imprez w roku.
Rezerwują nie tylko basen
Dyskusja na temat MOSiR jest wstępnie zaplanowana na 19 sierpnia. Do tego czasu Witold Łupiński zamierza przygotować zestawienia kosztów. Zlecił m.in. porównanie kosztów i wpływów z weekendu ogólnodostępnego i zamkniętego z powodu zawodów. Ma też propozycje wyjścia z sytuacji. Jedną jest negocjowanie z organizatorami zawodów terminów poza weekendami. Temat dotyczy głównie basenu, ale zdarzają się sytuacje, kiedy rezerwowane są również sale gimnastyczne, przez co wypadają zaplanowane zajęcia.
(tora)