Od mądrości rodziców zależy jak dziecko przeżyje I Komunię
Pierwsza Komunia św. – jedno z najważniejszych religijnych wydarzeń w życiu człowieka. Czy jednak aby na pewno religijnych? Czy czasem my, dorośli, nie zamieniamy dzieciom tego przeżycia w dzień otrzymywania drogich, niekiedy superdrogich prezentów?
Quady i laptopy
Dawniej w prezencie komunijnym dzieci dostawały zegarek, złoty łańcuszek z wizerunkiem Chrystusa i słodycze. Pamiętam, że jeden z kolegów otrzymał piłkę nożną, z której zresztą bardzo się ucieszył (dziś taka piłka w markecie kosztuje 7 zł). Szczytem marzeń był rower. Dziś na topie są laptopy i quady za kilka tysięcy złotych, a nawet znacznie droższe motory. Goście komunijni nierzadko zapożyczają się, by sprawić dziecku prezent na „odpowiednim” poziomie. A gdzie w tym wszystkim sfera duchowa i to, co w I Komunii najważniejsze?
Szlaban nic nie da
– Od mądrości rodziców i ich poziomu duchowego zależy to, w jaki sposób rozłożą akcenty tej uroczystości – zauważa ks. dr Marceli Cogiel, dyrektor Wydziału Katechetycznego katowickiej Kurii. – Trudno, by zabraniać gościom kupowania dziecku takich, czy innych prezentów. Żaden szlaban na nic się tu nie zda. Ale prezenty nie mogą przesłaniać najważniejszych tego dnia wartości duchowych. A quada, czy komputer możemy kupić dziecku z innej okazji, np. na urodziny.
Oczywiście, dziecko, zwłaszcza te starsze, będzie dopytywać się o prezenty, czy o zebrane pieniądze. Ale warto przy tej okazji uświadomić mu, że można się nimi podzielić z innymi, którzy potrzebują naszego wsparcia. Może to być np. komunijna zabawka podarowana innemu dziecku, czy jej zakup z komunijnych pieniędzy.
Nie straszcie spowiedzią
Jak dobrze przygotować dziecko do I Komunii, by nie kojarzyła mu się głównie z mamoną? Duchowni podkreślają dobry przykład życia dawany dzieciom przez rodziców, przede wszystkim niedzielna msza św. i codzienne wychowanie do wartości, rozeznawanie na czym polega dobro i zło. Nie ma bowiem nic gorszego niż rodzicielska antykatecheza, kiedy dziecko co innego słyszy od rodziców, a co innego widzi w ich codziennym życiu.
Nie mniej ważne jest też dobre przygotowanie dziecka do pierwszej w życiu spowiedzi. Tymczasem niejednokrotnie rodzice straszą nią swoje pociechy. A przecież spowiedź nie ma być traumą, z którą będą zmagać się przez całe życie, ale pozytywnym przeżyciem, kiedy to dostępujemy łaski przebaczenia i pojednania.
W jakim wieku do I Komunii?
Nieraz rodzice stawiają sobie pytanie, w jakim wieku wysłać swoje pociechy do I Komunii, czy np. siedmiolatek jest na to gotowy? – Jeśli ministerstwo oświaty forsuje dziś ideę, że dla dziecka najlepszy wiek rozpoczęcia nauki szkolnej to sześć lat, to tym bardziej Kościół już od dawna opowiada się za wczesną I Komunią – mówi ks. Cogiel. – Wiadomo bowiem, że wieku 7-9 lat najbardziej kształtuje się nasze sumienie. Dziecko ma wtedy bowiem już tzw. moralność autonomiczną i samo powoli rozeznaje co jest dobre, a co złe, potrafi zrobić rachunek sumienia. Ale oczywiście nie chodzi tu o to, by siedmiolatki masowo przystępowały do I Komunii.
Do wczesnej Komunii przystąpić mogą dzieci rodziców żyjących w małżeństwie sakramentalnym, systematycznie praktykujący. Rodzice dzieci wczesnokomunijnych przyjmują też na siebie zobowiązanie, że przez następny rok dziecko będzie uczestniczyło w comiesięcznej spowiedzi i oczywiście przyjmowało Komunię św. Niektórych rodziców to zniechęca i rezygnują z wczesnej Komunii swego dziecka.
Z doświadczeń rodziców z innych diecezji wiemy, że bywały przypadki, iż ksiądz nie zgodził się na dopuszczenie do I Komunii dziecka dziewięcioletniego, argumentując to m.in. tym, że nie potrafi ono odróżnić dobra od zła. Czy i w naszej diecezji były takie przypadki? – Przez 20 lat pracy nie spotkałem się z przypadkiem niedopuszczenia dziewięciolatka do I Komunii – mówi ks. Marceli Cogiel. – Owszem, zdarzało się, że do Kurii z prośbą o pomoc zwracali się rodzice dziewięciolatka, którego ksiądz chciał odroczyć, ale zawsze po naszej interwencji okazywało się, że nie było ku temu racjonalnych przesłanek.
Anna Burda–Szostek