Wypadek nie pokrzyżuje koncertu Ewy Farny
PSZÓW – Mimo wypadku samochodowego, który dla wokalistki skończył się wstrząsem mózgu i powierzchownymi obrażeniami, Ewa Farna nie odwołuje występu podczas Dni Pszowa
Wokalistka ma wystąpić 10 czerwca. Będzie gwiazdą drugiego dnia imprezy. – Jej koncert potwierdził nam menadżer, z którym rozmawiałam – mówiła Katarzyna Brachmańska z Urzędu Miasta w Pszowie w czwartek 24 maja, dwa dni po wypadku.
Ewa Farna miała wypadek 22 maja w Czechach. Jak mówi, zasnęła za kierownicą i wjechała swoim volkswagenem do rowu. Cudem uniknęła śmierci i poważniejszych obrażeń. Piosenkarka została przewieziona do szpitala. Policja powiadomiła, że Ewa Farna kierowała pod wpływem alkoholu. Badanie na alkomacie wykazało 1 promil w organizmie. Piosenkarka przyznała, że opijała ze znajomymi zdaną maturę. Zapewnia, że od ostatniego łyka do momentu kiedy siadła za kierownicą minęło 7 godzin. W cytowanej przez PAP wypowiedzi dla portalu iDes.cz Ewa Farna mówiła, że wracała z Cieszyna do domu w Wędryni. Na pytanie dziennikarzy o przyczyny wypadku odpowiedziała, że to zmęczenie. – Dzień wcześniej pomyślnie zdałam maturę. Z jej powodu, chyba jak każdy, denerwowałam się, trzy noce nie spałam, ciągnęłam na RedBullach i kawie. Teraz cierpię na brak snu – mówiła. – Największym błędem było, że wiedziałam, iż jestem naprawdę zmęczona i siadłam za kierownicą. Co więcej, jechałam sama, więc z nikim nie rozmawiałam i na prostej drodze zasnęłam. Po prostu zamknęłam oczy – tłumaczyła.
W czwartek wokalistka opuściła już szpital i jest z rodzicami w domu. Wygląda na to, że straci na pewien okres prawo jazdy, niewykluczone, że spotkają ją też inne sankcje.
(tora)