Łatanie na trzy dni bez sensu
LUBOMIA – Gdybym nagrał to i wrzucił na youtube, to mamy pierwsze miejsce – mówił radny Bogusław Wawrzyńczyk, komentując 27 lutego na sesji rady gminy sposób łatania dziur przez ekipy powiatowe na ul. Korfantego.
Przekonuje, że asfalt lany był do dziur pełnych wody. Nic więc dziwnego, że momentalnie jest wypłukiwany i po kilku zaledwie dniach nie ma po nim śladu.
Bogdan Burek, kierownik referatu gospodarki komunalnej w Urzędzie Gminy wyjaśnia, że łatanie na zimno ma właśnie wystarczyć na kilka dni, żeby doraźnie poprawić bezpieczeństwo na drodze. – Po tych 3 – 4 dniach znów powinna się pojawić ekipa i uzupełnić braki. W tych warunkach, kiedy w dziurach jest woda, sól, nie da się tego porządnie, zgodnie ze sztuką wyczyścić i załatać, z wykorzystaniem ciężkiego sprzętu. Wiem, że się wszyscy z tego śmieją, ale inaczej się nie da – tłumaczy kierownik.
Radny zwraca uwagę, że dziury pozimowe pojawiły się dokładnie w miejscach dziur załatanych minionej wiosny. Zastanawia się nad jakością wiosennej naprawy. Najgorszy jest odcinek około 200 metrów. Radny mówi z przekąsem, że dziur jest tam tyle, że należałoby je nanieść do nawigacji. W sprawie naprawy nawierzchni gmina będzie pisać do Powiatowego Zarządu Dróg.
(tora)