W Godowie obawiają się o losy prezydenta Kiecy
GODÓW Sprawa referendum, w którym mieszkańcy Wodzisławia mają głosować za odwołaniem prezydenta Mieczysława Kiecy odbija się echem również w Godowie. Wszystko przez członkostwo Wodzisławia i Godowa w Międzygminnym Związku Wodociągów i Kanalizacji. Członkostwo przez Godów coraz bardziej niechciane.
O tym, że Godów z MZWiK chce wystąpić wiadomo nie od dziś. Po drodze bardziej tej gminie z Jastrzębiem i tamtejszym Zakładem Wodociągów i Kanalizacji, z którym związana jest wspólną budową kanalizacji. Wodę do domów mieszkańców Godowa dostarcza co prawda Wodzisław, ale włodarze gminy nie ukrywają, że chętnie zmieniliby dostawcę na Jastrzębie. Bo woda nie dość, że lepszej jakości, to przy tym tańsza. – W Wodzisławiu cena wody to 5,50 zł za kubik, zaś w Jastrzębiu 5,09 zł. Za ścieki w Wodzisławiu trzeba zapłacić 6,73 zł, w Jastrzębiu jest to kwota 6,23 zł. Chyba nie ma żadnych wątpliwości, czy warto z Wodzisławia wyjść – argumentuje radny Stanisław Tatarczyk.
Kolejna już dyskusja nad wyjściem z MZWiK miała miejsce na wspólnym posiedzeniu komisji rady gminy. Stanęło na tym, że gmina chce wyjść, ale nie może. Bo obiecała pozostałym członkom Związku, że pozostanie w nim dopóki nie zostanie zrealizowana i rozliczona budowa kanalizacji na terenie Wodzisławia, Radlina, Gorzyc i Marklowic. Pieniądze na budowę sieci pochodzą z Funduszu Spójności i kredytów. Gwarantem wypłacalności jest zaś majątek gmin – członków MZWiK. W tym majątek Godowa. – Możemy wyjść, ale bez swojego majątku, a tego nie chcemy – wyjaśnia Tatarczyk. Jak dodaje, do tematu wyjścia ze Związku gmina powróci w przyszłym roku. – Teraz jeszcze trwa realizacja kanalizacji z Funduszu Spójności. Ale w Związku jest wola podjęcia rozmów na temat naszego wyjścia w przyszłym roku, bo władze MZWiK rozumieją nasze stanowisko – twierdzi Tatarczyk. – My daliśmy im kiedyś słowo, że nie wyjdziemy ze Związku dopóki oni tego nie rozliczą, a oni dali nam słowo, że wypuszczą nas jak się rozliczą. Podjęliśmy zobowiązania, więc tego się trzymajmy – argumentuje z kolei Antoni Tomas, przewodniczący rady gminy.
Liczą, że prezydent ocaleje
Ale w radzie nie brak obaw, że dżentelmeńska umowa może nie wystarczyć. – Chciałbym przypomnieć, że przewodniczącym MZWiK jest prezydent Wodzisławia, Mieczysław Kieca. On, jego godność i osoba są gwarantem tego naszego porozumienia, tego że nasze ustalenia zostaną dotrzymane. Ale co będzie jeśli zostanie w referendum odwołany ze stanowiska prezydenta? To może skomplikować również naszą sytuację – nie kryje obaw Tatarczyk. Bo przewodniczącym MZWiK zostałaby wówczas nowa osoba. I nie wiadomo, czy respektowałaby ona zobowiązania poprzednika. Dlatego samorządowcy z Godowa liczą, że do tego scenariusza jednak nie dojdzie. – Ja jestem przekonany, że prezydent nie zostanie odwołany – mówi Tomasz Kasperuk, zastępca wójta Godowa.
(art)