Ile może kosztować przecięcie kabla?
- Wykonawca napotkał na kabel niewiadomego pochodzenia. To wstrzymało roboty - tłumaczy zastój na terenie przebudowy ul. Traugutta w Pszowie Józef Żywina, wicedyrektor Powiatowego Zarządu Dróg. Jedna z firm zażądała za przecięcie kabla 10,18 tys. zł.
Na początku maja wprowadzono zmianę organizacji ruchu w rejonie ul. Traugutta w Pszowie w związku z jej przebudową. Drogę częściowo rozkopano i kierowcy mogą korzystać tylko z jednego pasa. O ile początkowo roboty szły pełną parą, w drugiej połowie miesiąca nastąpił zastój. – Firma, która realizuje inwestycję, napotkała na kabel niewiadomego pochodzenia. Nikt nie chce się do niego przyznać. A żeby dalej prowadzić prace, trzeba ten kabel przeciąć. Zgłosiło się dwóch wykonawców. Pierwszy chciał to zrobić za 10,18 tys. zł. Ale znaleźliśmy takiego, który przetnie za 780 zł. Proszę sobie wyobrazić, jaka to jest różnica – mówił podczas sesji rady miasta w Pszowie, która odbyła się 28 maja, Józef Żywina, wicedyrektor Powiatowego Zarządu Dróg (ul. Traugutta jest drogą powiatową).
Konkretne terminy
Żywina zapewniał we wtorek na sesji, że wznowienie robót nastąpi w ciągu najbliższych dni. – Robimy wszystko, by stało się to jak najwcześniej. Inwestycja jest obwarowana konkretnymi terminami. My będziemy starali się ich nie przedłużać, niezależnie od tego, jakie będą przeszkody. Firma Eurovia ma czas na realizację zadania do 21 października – przypomniał wicedyrektor.
Dobre intencje
Większą dozą sceptycyzmu wykazał się przewodniczący rady miasta w Pszowie, Paweł Kowol. – Ze spokojem tego wysłuchujemy, ale proszę mi wierzyć, że jest mnóstwo skarg mieszkańców w temacie sytuacji na Traugutta. Pojawiły się domysły, że firma zbankrutowała. Utrudnienia w związku z przebudową są ogromne, nie mówiąc o kosztach z tytułu objazdów komunikacji miejskiej. Nie możemy tego problemu pozostawić bez dyskusji. Będziemy domagać się od powiatu, by inwestycja przebiegała jak najmniej uciążliwie dla mieszkańców. Czekamy na zrealizowanie tego zadania. Wcześniej słyszeliśmy, że firma zobowiązała się zakończyć je szybciej. Dziś mam obawy, czy skończy w wyznaczonym terminie – przyznał przewodniczący. – Działamy z jak najlepszymi intencjami. Proszę w to uwierzyć. A jeśli są okoliczności nie od nas uzależnione, to staramy się je jak najszybciej pokonywać – odparł Żywina.
(mas)