Strażnicy już spokojni, prezydent i radni jeszcze nie
9 czerwca kolejne referenda. Tym razem za odwołaniem prezydenta i rady miejskiej
WODZISŁAW W najbliższą niedzielę mieszkańcy zdecydują o przyszłości Mieczysława Kiecy i rady miejskiej. W przypadku prezydenta, aby referendum było ważne frekwencja powinna sięgnąć 3/5 osób biorących udział w drugiej turze wyborów prezydenckich 5 grudnia 2010 roku. Wówczas głosowało 12 938 osób. Trzy piąte z tego to 7763. Z kolei w przypadku rady miejskiej aby referendum było ważne zagłosować musi co najmniej 10 700 osób. To trzy piąte z 17 833 osób biorących udział w wyborach rady miejskiej 21 listopada 2010 roku.
Przed władzami samorządowymi nerwowe dni. Spokojnie spać mogą za to strażnicy miejscy. Referendum w sprawie likwidacji straży miejskiej jest nieważne z uwagi na zbyt niską frekwencję. Wyniosła 17,46 procent uprawnionych do głosowania. Próg wynosił 30 procent. Aby wyniki były wiążące, do urn musiałoby pójść co najmniej 30 procent mieszkańców uprawnionych do głosowania, czyli około 11 700. W sumie mieszkańcy pobrali 6869 kart do głosowania. Oddanych głosów ważnych było 6737. Głosów nieważnych było 132. Za likwidacją straży miejskiej opowiedziało się 6409 osób, przeciw – 328.
Kiedy trwało referendum strażnicy pełnili normalną służbę. Zabezpieczali marsz dla życia i rodziny, Dni Wodzisławia. O referendum jednak myśleli: – Każdy się nad tym zastanawia, to ponad 20 miejsc pracy. Jak będzie, mieszkańcy zdecydują – mówił Janusz Lipiński, komendant wodzisławskich strażników 2 czerwca.
W kolejnym wydaniu „Nowin Wodzisławskich” opublikujemy wywiad z komendantem.
(tora)