Na wstępie
Tomasz Raudner - Redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich
Ludzie średniego i starszego pokolenia wychowani w poszanowaniu dla chleba dalej zawieszają reklamówki z czerstwym pieczywem obok kubła. Bo przecież chleba się nie wyrzuca. Właściwie powinni go wyrzucać do kontenerów na odpady zmieszane. Nie robią tego, bo nikt im nie powiedział, co w śmieciach od 1 lipca się zmieniło. W porządku, każdy coś słyszał, ale co konkretnie mają robić? Panie pytają, co z zużytymi dezodorantami, a panowie - z golarkami. Ci, co chcą segregować nie mają gdzie, bo brakuje pojemników. Osobiście popieram segregację odpadów i ogólnie uważam się za osobę proekologiczną, ale to co dzieje się w temacie śmieci, zwłaszcza na osiedlach, to kpina i kompromitacja. Co gorsze, kompromitacja, za którą mieszkańcy zapłacą już więcej, bo przecież wszędzie stawki poszły w górę. A dlaczego mają więcej płacić, skoro ktoś ewidentnie zawalił? Bo takie jest nasze prawo. Prezydenci, firmy, spółdzielnie wykręcą się przejściowymi kłopotami, ale ludzi skasują równo. Przygotowując to wydanie „Nowin Wodzisławskich” uwagę moją zwróciła inicjatywa władz Gorzyc kontrolowania, czy domy mieszkańców są właściwie oznakowane numerem. Można oczywiście się zastanawiać, czy urzędnicy nie mają niczego ważniejszego do roboty. Ale w apelu wójta jest pewien sens. Tu nie chodzi o samych ludzi, bo na wiosce wszyscy się znają. Chodzi o przyjezdnych. Wystarczy pomyśleć, o ile łatwiej będzie pogotowiu dotrzeć szybko pod właściwy adres.