Przez operację wyrostka ocalał na wojnie
GORZYCE Solenizant cieszy się dobrym zdrowiem i tryska humorem. - Od ubiegłego roku może nieco więcej śpi. Kiedyś więcej siedział, teraz lubi się w ciągu dnia położyć – mówi Teresa Bartuś, córka pana Józefa, która wraz z mężem opiekuje się nim na co dzień.
W dniu urodzin pana Józefa odwiedziło sporo gości. Oczywiście nie zabrakło członków licznej rodziny. Oprócz córki wychował jeszcze syna Zygmunta. Druga córka zmarła przed kilkoma laty. Doczekał się szóstki wnucząt oraz dziewiątki prawnucząt. Odwiedzili go też oficjele – starosta powiatu wodzisławskiego Tadeusz Skatuła, wójt Gorzyc Piotr Oślizło, przewodniczący rady gminy Krzysztof Małek. Nic dziwnego. - Pan Józef jest obecnie najstarszym mieszkańcem naszego powiatu – przyznał Tadeusz Skatuła.
Zacny jubilat podczas spotkania z gośćmi co jakiś czas wracał do wspomnień. - A to Zeflik i Elza – wskazał na ślubne zdjęcie, wykonane w 1935 roku, kiedy poślubił Elżbietę z domu Piprek. Para poznała się w 1930 roku. Po pięciu latach wzięła ślub. Pan Józef przeniósł się wtedy z Gorzyczek do sąsiednich Gorzyc, skąd pochodziła jego żona. Para wspólnie przeżyła w małżeństwie prawie 57 lat. - Mama zmarła w 1991 roku – mówi Teresa Bartuś.
Pan Józef jest wyuczonym murarzem, ale zawodowo pracował głównie jako listonosz, a także kierownik hotelu w Rybniku. Nigdy nie stosował żadnych specjalnych diet. Alkoholu pił niewiele, do 70 roku życia sporo palił. Dobrze słyszy i widzi. - Czasem nawet poprosi o jakąś gazetę do poczytania – mówi córka Teresa. Przeszedł trzy operacje. Śmiało można stwierdzić, że jedna z nich – operacja usunięcia wyrostka robaczkowego - podwójnie uratowała mu życie. Została wykonana kiedy pan Józef był żołnierzem Wehrmachtu. - W trakcie kiedy ojca operowana jego kompania ruszała na Stalingrad – wyjaśnia córka jubilata. A stamtąd jak wiadomo wróciło bardzo niewielu żołnierzy.
(art)