Pszowska bazylika
Znakiem rozpoznawczym i prawdziwą wizytówką Pszowa jest bazylika.
Kościół parafialny p.w. Narodzenia NMP pochodzi z pierwszej połowy XVIII w. Naśladuje najlepsze austriackie wzorce. Jest dwuwieżowy, o szerokiej przestronnej nawie obliczonej na pomieszczenie wielu pielgrzymów pod rozległym kolebkowym sklepieniem, z emporami (galeriami), będącymi dodatkiem wielkich świątyń.
Historia obrazu
Powodem budowy wspaniałego murowanego kościoła było sprowadzenie cudownego wizerunku Matki Bożej z Jasnej Góry. Ten typ wizerunku maryjnego, określanego mianem Hodegetrii, czyli Wskazującej drogę, zgodnie z tradycją bizantyńską wywodził się z portretu ukazującego Marię namalowanego przez św. Łukasza. Zakupiona w 1722 r. przez mieszkańców Pszowa kopia została potarta o oryginalny obraz, by, jak wierzono, mogła zyskać część mocy.
Obiekt czci
Nie wiadomo do końca, w jakich okolicznościach i w jakim stopniu uszkodzony obraz został częściowo przemalowany przez artystę z Wodzisławia Śląskiego, Fryderyka Siedleckiego. Zmiany widoczne były przede wszystkim w wyglądzie Matki Bożej, jej teraz już jasnej karnacji i delikatnym uśmiechu. „Nowy” poświęcony wizerunek, zawieszony w bocznym ołtarzu dawnego kościółka, stawał się z wolna przedmiotem czci. Był dekorowany przez kobiety wieńcami kwiatów i czczony przez ówczesnego proboszcza i wikarego. W ślad za nimi coraz większa liczba wiernych modliła się przed wizerunkiem i paliła przed nim świece. Wkrótce odnotowano pierwsze przypadki uzdrowień, które badała komisja biskupia z Cieszyna w latach 1728-1729. Niezwykłych łask doznali nie tylko parafianie, lecz także pątnicy z różnych księstw Śląska: opawskiego, pszczyńskiego, raciborskiego, cieszyńskiego i opolskiego. Obecnie każdego roku odpust ku czci Matki Bożej Uśmiechniętej ściąga do Pszowa tłumy wiernych.
Kalwaria Pszowska
Kalwaria Pszowska, czyli neogotyckie i neobarokowe kapliczki, była renowowana od kwietnia 2010 roku. Kosztowała około 2 mln zł. Parafia zdobyła 1,6 mln zł dotacji unijnej. 150 tys. zł dołożyło miasto Pszów. Prace miały trwać do końca października. Wykonawca uwinął się jednak przed odpustem 11 września. Kapliczki zostały gruntownie odremontowane, łącznie z rzeźbami i polichromiami wewnątrz. Dodatkowo wykonano nowe ścieżki. Dotychczasowe trakty w niektórych, bardziej stromych miejscach były niebezpieczne, szczególnie dla osób mających kłopoty z poruszaniem się.
(mas)